Elmek13 wrote:A konkretnie może opisz co to jest, nie każdy musi wiedzieć.
Hmmm
A więc jest to urządzenie oparte na FPGA Cyclone III pozwalające "udawać" za pomocą odpowiedniego wsadu interesujący nas sprzęt. W naszym przypadku również Amigę. Przy tym nie jest to typowa emulacja, a raczej reimplementacja komputera w układzie FPGA. Z punktu widzenia użytkownika zachowuje się to po prostu niemal jak normalna Amiga. Pisząc "niemal" miałem na myśli ekran rdzenia, który pojawia się zanim powita nas np. żebrząca rączka


Od prawdziwej Amigi MISTa odróznia również menu, które wywołujemy klawiszem F12. Możemy dokonać tam wszelkiej konfiguracji. Ja mam np ustawiony procesor 020, 2mb chip, 24mb fast i AGA. Zamiast dyskietek mamy dwie wirtualne stacje obsługujące ADF. W dzisiejszych czasach to chyba konieczność, a nie powiem - bardzo wygodne. Jako dyski mam dwa obrazy HDF wygenerowane w UAE po 4gb każdy. Ich wielkość jest tutaj podyktowana ograniczeniem formatu fat32, w którym sformatowana jest karta SD.
Wrażenia z użytkowania?? Jak najlepsze. Prędkościowo na poziomie 030\40mhz.

Rdzeń AGA wersja Beta, ale działa dosyć dobrze. W Slamtilta można np popykać:-) Trochę gorzej jest z produkcjami scenowymi wymagającymi AGA. Jeśli chodzi o ECS/OCS kompatybilność zbliżona do 100% Nie udało mi się znaleźć programu, który nie działa ewidentnie z winy niekompatybilności. Oczywiście zdarzają się czasami problemy, ale zazwyczaj wynikają one z rozbudowanej konfiguracji. Z reguły wystarczy przełączyć na 68000 i wyłączyć fast żeby zaczęło działać.




Jako ekranu możemy użyć zwykłego pecetowego monitora, a więc mamy jakby wbudowany scandoubler. Dla tych, którzy używają LCD jest kilka ustawień filtrów, które poprawiają wrażenia wizualne. Na moim 19 cali 941MP wygląda to bardzo dobrze i pixeloza kompletnie nie razi w oczy. Jako ciekawostkę dodam, że przy użyciu odpowiedniej przejściówki można podłączyć zwykły TV CRT wyposażony w złącze EURO lub np. oryginalny monitor 1084. To dla amigowych "purystów", ale klimatu dodaje

Poza tym mamy normalne złącza znane z PC: 4xUSB, minijack do dźwięku, złącze karty SD, d-sub oraz raczej dla zwolenników dużego ATARI dwa gniazda MIDI. Jako zasilacza użyłem zwykłej dwuamperowej ładowarki do telefonu z gniazdem microUSB. Byłbym zapomniał, najlepsze - mamy dwa dziewięciopinowe złącza do normalnych, typowych Joysticków znanych z naszych Amig. Można więc bez skrupułów popykać z kumplem w sensibla. Oczywiście można również użyć pada USB.
Całość można kupić już za niecałe 900 złociszy w gustownej obudowie z pleksy lub metalu. Mój egzemplarz prezentuje się tak jak poniżej. Naprawdę efektownie wyglądają wieczorem diody.






Pamiętajmy jednak że nie płacimy tylko za sprzęt, który możemy używać jako Amigi. Jest sporo rdzeni, potrafiących uczynić z MISTa właściwie każdą retro platformę. Wszystkie rdzenie możemy znaleźć na stronie:
https://github.com/mist-devel/mist-binaries
Osobiście oprócz rdzenia MINIMIG, używam również małego ATARI i muszę powiedzieć że kompatybilność także jest idealna. Wszystko chodzi bez problemów a sam MIST zachowuje się jak oryginał. Włączam i po chwili ukazuje mi się napis "READY" znany posiadaczom XL i XE. Oczywiście tutaj również mamy menu konfiguracyjne pod F12 i programów nie ładujemy już z kaset

Czy się opłaca wydać prawie tysiaka na coś co oryginałem nigdy nie będzie?? Moim zdaniem tak. Po pierwsze, oszczędzamy miejsce na biurku. Nie trzeba mieć już 5 metrów blatu, żeby zmieścić każdy retro komputer

