The Company Community Forum

Patrze jestem w mniejszosci :/ ale nie rozumiem tego uporu przy FLACu. przeciez gry amigowe mialy dzwiek w o wiele gorszym formacie i nikomu to nie przeszkadzalo a teraz sie kazdy rzucil na tego FLACa. ja przerobilem ostatnio muzyke z formatu mod do mp3 i czu roznice i to spora ale miedzy mp3 a FLAC nie czuje a mam dyskografie Lao Che wlasnie we FLACu i jak przerabiam ja do mp3 to nie czuje praktycznie zadnej roznicy a sprzetu nie mam gownianego chyba ze SB Audigy i sluchawki philipsa to dla kogos szajs.

scorpeus wrote:przeciez gry amigowe mialy dzwiek w o wiele gorszym formacie

Nie myl sprzętowego formatu bezstratnego odtwarzania kości amigi z cyfrowym formatem stratnym kompresji.
Nijak ma się jedno do drugiego, tak samo jak fizyczne ograniczenie uszu wszyskich ludzi na świecie którzy w najlepszym wypadku słyszą "tylko" zakres od minimum 20Hz do maksymalnie 20000Hz (20kHz).
Chociaż tak naprawdę, tak niską częstotliwość jak 20Hz bardziej widać na membranie głośnika niż słychać, a (jak na moje ucho) wszystko powyżej 10000Hz (10kHZ) jest już tylko szumiącym ledwo słyszalnym piskiem.

To ja mam jakies dziwne uszy chyba bo jak w grze przestawiam jakosc dzwieku z 22khz na 48khz to elegancko czuc roznice Co do dzwieku gier z amigi to fakt nie mial on strat ale jak tak puszcze gierke w oryginale i potem jej sciezke z mp3 to nie czuje roznicy (testowalem na body blows galactic tej muzyczce poczatkowej).

Nie wspominałem aby wyżej że jedno nie ma nic do drugiego? Bo nadal mylisz te pojęcia porównując je ze sobą...

To o czym Ty mówisz to częstotliwość próbkowania cyfrowej fali dźwiękowej.
Oczywiście że słychać różnicę między jakością "telefoniczą" (11kHZ), jakością "radiową" (22kHZ) i jakością "CD" (44kHZ), nigdy nie twierdziłem że jest inaczej.
Przestaw na cokolwiek wyżej niż 44kHZ 16bit i już nie usłyszysz różnicy, to jest kolejny limit większości ludzkich uszu.
Tak, wiem że jest coś takiego jak jakość studyjna 96kHZ 24bit (a nawet wyżej, w większości edytorów dźwięków), to są wymogi sprzętów nagrywających i niekoniecznie będziesz w stanie to usłyszeć, ale lepiej nagrać dźwięk w lepszej jakości a potem obniżyć (nagrywając na CD w jakości CD, np) niż w gorszej a potem zwiększać (co nie ma prawa wyjść dobrze), nie?

Inną rzeczą jest fizycznie ograniczony zakres od 20Hz do 20kHZ słyszalnej częstotliwości których dotyczy WSZYSTKICH LUDZKICH USZU (a jesteś chyba ludziem, nie?).
Poczytaj sobie na lubianej przez Ciebie tak bardzo wiki: http://pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82uch, albo tu: http://blog.khron.net/2007/08/20/ludzki ... _dynamika/ albo zapytaj swojego durnego profesorka z fizyki lub skontaktuj się z farmaceutą

Ale ja czuje roznice miedzy 44khz a 48hkz to co ja jestem alien

To może spróbuj nie CZUĆ różnice, a dla odmiany POSŁUCHAJ?

Nie no, ale poważnie, jeśli autentycznie słyszysz różnicę między dźwiękiem nagranym w 44100HZ a 48000HZ gdzie w tak wysokim paśmie co 10000HZ ucho jest w stanie rozpoznać mikroskopijne różnice częstotliwości (im niższa częstotliwość tym łatwiej wychwycić różnice, a tu masz niecałe 4000HZ w górnym paśmie), nic tylko pogratulować. Powinieneś iść na inżyniera dźwięku a nie marnować się jako tłumacz.

Tak czy siak, spytaj się jakiegokolwiek fizyka, większość ludzi nie jest w stanie usłyszeć nic powyżej jakości cyfrowej 44kHZ i 16bit.
Tak samo jest ze spektrum słyszalnym ucha od ~20HZ do ~20kHZ, chociaż nie wiem jak bardzo sobie będziesz wmawiać że jest inaczej, z nauką nie wygrasz.

scorpeus wrote:Ale ja czuje roznice miedzy 44khz a 48hkz to co ja jestem alien

piszesz o częstotliwości próbkowania a rozmawiacie o zakresie słyszalności. Ludzie o co wam chodzi?

Przyzwyczajaj się JetSetWilly - jak dalej rozmowa się potoczy niedługo dojdą do wyższości uszu nietoperzy nad tenorskimi

Phi jak brałem nauki śpiewu u znanego tenora w biznesie (chce zostać profesjonalnym treserem tenorów więc nie uczcie tenora dzieci robić) zdradził mi sekret o którym zwykli śmiertelnicy nie mają pojęcia więc nie draznij tenora bo tenor waleczny jest. A nietoperze ssą, szczególnie te transylwańskie.

Pozwole sobie przytoczyć post użytkownika BYLIE z forum hydrogenaudio.org

There's a fundamental difference between the two. Simply put : flac is lossless and mp3 is lossy.

Now, what does this mean?

Lossy : Lossy is a way of encoding data according to the limits we humans can perceive. For example a piece of music or a picture in it's raw (original form) consists of elements we cannot (or almost cannot) hear or see. This data is "thrown" away in the encoding process of a lossy encoder (how much is thrown away off course is determined by the encoder settings). Now the thing with these lossy formats is that once you encoded a file into one of these formats you cannot get the original file back. Simply put your 320kbps mp3 will never be the exact same piece of music as the original.

Lossless : Lossless works in a similar way as the popular file compression formats like zip, rar, ace, 7-zip, ... . This means when you decompress one of those you always get the exact same file back again. Now maybe you're thinking : so why shouldn't I use zip, rar, ace, 7-zip, ... for compressing my wav files. Now this is where flac, monkey's audio, shorten, wavpack, ... comes in, it's compression methods are much more "tuned" towards music. This way they will give better results with this kind of data another plus is that most of them also have very good tagging capabilities giving them a further edge over the more general file compressors.

Z tego co ten ziomek napisal po ingliszu wynika to ze jak sie przekoduje do mp3 to sie pozbawia plik tego czego nasze uszy i tak nie ogarna wiec wychodzi na to ze w finalnej wersji i tak nie uslyszymy roznicy chyba ze se na zywca kable od sprzetu grajacego w uszy wepniemy.

Oj słychać,jak już wcześniej gdzieś napisałem.Nie jest to może jakaś miażdżąca różnica,ale ją słychać
A sam audiofilem żadnym nie jestem.

Słychać . To zależy od głośników i karty dżwiękowej , ja słysze różnice . Kompresja bezstratna otrzymujemy taki sam dzwięk . A stratna dzwięk sporo traci . Tylko to zależy dużo od głośników od ich możliwości

pitolicie hipolicie

Zdecydowanie jestem za mp3. Różnica naprawdę nie jest tak wielka a rozciąganie wielkości exeka dla potrzeb FLAC jest zbędne dla tej małej poprawy. Również nie jestem "Audiofeelem" Chyba że coś brzmi naprawdę jak shit. Ale mp3 w 320kbs wystarczy zupełnie dla amigowych tracków,by się nimi rozkoszować bez krzywienia gęby.

Też uważam że dla amigowych tracków zdecydowanie wystarczy MP3 dobrej jakości.

ja jestem bardziej za FLAC, ale że w ankiecie wyszło prawie pół na pół to powinniście zrobić każdą grę zarówno w jakości oryginalnej jak i w tej lepszej.

Taaaaa i zapchac stronke sama muzyka z gier bo polowa chce tak a polowa inaczej. Moim zdaniem trzeba sie kierowac rozsadkiem i starac sie by jak najmniej miejsca bylo zajete na serwerze co za tym idzie zeby sie sciagalo mniejsze pliki i szybciej bo roznica miedzy mp3 a flac jest naprawde tak minimalna ze serio trzeba miec nie wiem co chyba ch*ja na wrotkach do wzmacniacza podlaczonego zeby czuc roznice wiec qzwa dajcie wkoncu siana z tym audiofilstwem bo sie juz na to rzygac chce. Skoro exeki sa robione maksymalnie jak najmniejsze to format dzwieku z gier powinien byc rowniez tak samo postrzegany zeby zachowac rownowage miedzy iloscia a jakoscia a nie robic jeden plik z muzyka wiekszy ilus tam krotnie od samej gry !

scorp, rzadzisz musze sprobowac metody z hu*** do wzmacniacza jestem za mp3 takze rozumiem, nie ma co robic kosmicznie wielkich exekow tylko dla minimalnie lepszej jakosci

Tak btw Pancio moglbys mejla odebrac i na gadu sie zjawic bo juz ci wczoraj troche skrinow wyslalem czy nawet przedwczoraj