Dziś, dzięki moim wspaniałym umiejętnościom manualnym udało mi się poparzyć wrzątkiem dłoń. Naturalnie od razu pod zimną wodę, ale dalej piecze jak cholera. Posmarowałam zalecaną w takich wypadkach maścią Alantan Plus. Ulga przyszła na kilka minut. Kit myślę sobie skoczę po jakiś żel chłodzący, za ponad 20 zeta nabyłam drogą kupna maść TermCool. Ulga - znów na kilka minut. Pogooglałam trochę i ktoś polecał SudoCrem, który co prawda jest na odparzenia pieluszkowe itd, ale GENIALNIE sprawdził się w moim przypadku. W ciągu kilku minut cały ból zniknął, nie sądziłam, że to możliwe, ale przekonałam się o tym - nomen omen - na własnej skórze. Nawet gdy dotykam poparzonych miejsc praktycznie nie czuję bólu. Podzielcie się tą wiedzą ze znajomymi. I nie, to nie reklama sponsorowana, tylko sprawdzony sposób. Koszt takiej maści w wersji 60g to mniej więcej tyle samo co wcześniej wymienionych, ale efekt jest RE WE LA CYJ NY! Gorąco (haha) polecam!
Ja kupowałem kiedyś ALTACET - to taki żel na stłuczenia i oparzenia, jest bardzo zimny w dotyku i zasycha na skórze tworząc taką cieniutką ochronną warstwę.