Polski

Franko: The Crazy Revenge

Opisujemy tu "duchowne" przeżycia z grami z różnych platform.
Pamiętaj, że istnieją tematyczne podfora, dla zachowania porządku.
Rekkimaru Image
Dwóch hanysów z Rudy Śląskiej, Olek i Franek, przemierzało beztrosko, szarawe blokowiska. Jak w każdy weekend , udając się na zimne piwko. Długie włosy i postrzępione spodnie bynajmniej nie wskazywały na to, że są to fani Lady Gagi.
Wtem drogę przeciął im niebieski samochód marki Polonez. Kątem oka zdołali dostrzec w środku czterech metalowców, kręcących głowami w rytm Linkin Park.
To od razu wydało się naszym bohaterom podejrzane.
- Franek, dej pozór na ta rejestracja! - zerwał się Olek.
- Kuźwa, Sosnowiec!
I już sytuacja stała się jasna. Bo jakim prawem pozerzy ze sosnowca śmią nawiedzać ich sterylny teren.
Zignorowali jednak tą sytuację nie dając sobie zepsuć dnia z zimnym browarkiem.
Dotarli po kilku minutach do „Gryfnego Sztygara“. Ich ulubionej knajpy, do której razem chodzili od piaskownicy.
Widok, który zastali wprawił ich w osłupienie. Sosnowieckie cwaniaki siedziały w ich ulubionym miejscu.
- Badej tego ciula! - Odezwał się Franek - Pije Tyskie z sokiem malinowym!
Tego było już za wiele. Obydwaj podeszli do gości z zamiarem pokazania im gdzie ich miejsce.
Niestety gdy tylko podeszli do stolika, za ich plecami wyrosła olbrzymia sylwetka.
- Czego śmiecie? - krzyknął mięśniak.
- To nosz teren i niy mocie tu nic do szukania cioty - odparował natychmiastowo Olek.
- Czyżby? Od dzisiaj ten teren należy do bandy Klocka wy śląskie cwele.
- Jak wyłazisz z kibla to byś rozporek zapiął - warknął Franek.
Wykorzystując nieuwagę mięśniaka, Franek piznął mu z całej pety w ryja.
Pozostali natychmiast się poderwali z miejsc ,stając w obronie swojego szefa.
Franek natychmiastowo zdzielił w dwóch z podwójnego obrotowego kopa ,następnie łapiąc za wszarz jednego i naparzając po gębie. Niestety nie zauważył jak Klocek złapał jego kumpla Olka, który następnie został masakrowany przez jego kolesi.
Ledwo skończył z tymi dwoma a ktoś z tyłu obezwładnił go ciosem butelką w głowę.
Gdy się ocknął do jego uszu dotarł odgłos, jadącej w oddali, karetki. Otworzył oczy dostrzegając dziesiątki gapiów. Odwrócił się w stronę leżącego kumpla.
- Olek! Olek!!!
Był już martwy...
Po kilku miesiącach banda Klocka rządziła całym miastem. Lecz Franek się nie poddał.
Wytrwale trenował w pocie czoła by zmierzyć się z każdym pojedynczym przydupasem Klocka a później zemścić się na nim samym za śmierć swego przyjaciela.

Tak (mniej więcej) przedstawia się fabuła gry Franko: The Crazy Revenge.
Wyprodukowana w 94 roku przez trzyosobową załogę World Software i wydana przez Mirage, scrollowana bijatyka, podzieliła ludzi na dwa obozy. Jedni uważali grę za dno z marną grafiką i nie wartą uwagi. Inni wręcz przeciwnie twierdzili, że jest genialna.
Ja zdecydowanie zaliczam się do tej drugiej grupy. Ta gra to zdecydowanie klasyk. Ale po kolei.

Spadaj Pierdoło!:
Image
To co czyni Franko :TCR wyjątkową amigową bijatyką to fakt, że została zrobiona przez polaków dla polaków. Jej niepowtarzalny klimat, który można zrozumieć tylko wtedy gdy jest się polakiem. Szare, zasprejowane, wulgarnym grafitti, blokowiska. Polskie sklepy, samochody. Swojski język, może niezbyt lotny ale jakże chwytliwy :D
Dla mojego pokolenia i ludzi z którymi się na osiedlu wychowywałem ta gra miała coś co definiowało amigowy klasyk. Każdy kogo znałem mówił o Franko i to całkiem pozytywnie.A nie kumający fazy PC-towcy tylko się przyglądali dziwnie z boku.
Jedna ważna sprawa. Tej gry nie można brać na poważnie. Widać, że sami twórcy podeszli do tematu na luzie. I wyszło im to zdecydowanie. To esencja polskiej gierki robionej przez grupę zapaleńców w domowym zaciszu. Nie drażnią mnie tła rysowane w DPaint i pokraczne sylwetki przeciwników. Liczy się grywalność i klimat.

W ryja go!:

Jak w każdej scrollowanej bijatyce dostępny jest wachlarz różnych ciosów. Mamy więc ciosy pięściami, kopniaka w krocze, kop z wyskoku a’la Bruce Lee,możemy złapać przeciwnika i walić z baniaka lub sklepać glanem po mordzie a potem leżącego jeszcze dobić.
Jest też specjalny cios, który trafia przeciwników po obu stronach gdy robi się za gorąco.Mamy też do dyspozycji dwa rodzaje rzutów.
To właśnie moc tych ciosów sprawia, że tak miło się w to gra. Żadne kung-fu i fair play. Po prostu ostre, brutalne napieprzanie. Ulica spływa czerwoną posoką, przeciwnicy wymiotują krwią i wydają przy tym niesamowicie śmieszne odgłosy.Gdy przechodzimy level zostawiamy za sobą stosy krwawych trupów. Po każdym poziomie następuje sub-level gdzie możemy pojeździć maluchem i rozjeżdżając wrogich osobników zyskujemy dodatkową energię i życia. Mimo, że rozjeżdżanie starego mohera z laską też jest zabawne to niestety tracimy przez to energię.
W grze możemy także wybrać, poza samym Franko, Alexa, który jakimś cudem wskrzesił się i postanowił pomóc w łamaniu kręgosłupów.

Synek!:

Choć grafikę należy traktować z przymrużeniem oka to jednak nieco drażni fakt że jest wykonana w szesnastu kolorach. Co jest spowodowane faktem,że pamięć jest zużywana przez pozostające trupy na ulicach a gra była przeznaczona na Amigę z 1MB RAM.
Kolejny mankament jest taki że gdy nauczymy się wprawnie lać tyłki to Franko okazuje się bardzo krótką grą i pozostawia niedosyt. Co prawda poziomy są długie, ale tylko trzy.
Może też denerwować fakt, że czasem zostajemy otoczeni grupą bydlaków z każdej strony i nie jesteśmy w stanie się nawet podnieść. Żonglują nami, kopiąc na przemian jak piłkę a my nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Jedyne wyjście to nawalać w przycisk aż w końcu uda nam się trafić w moment gdzie będziemy w stanie się uwolnić. Drugi sposób to po prostu nie dać się osaczyć.
Muzyka w grze jest jaka jest. Nic nadzwyczajnego, ale jako tło do walki sprawdza się dobrze.
Najlepszy jest zdecydowanie motyw główny, który na stałe wbije się w pamięć amigowców.
Można tej gry nienawidzić, ale z pewnością motyw główny i tak będzie się pamiętać.

Brykej!:

Franko to niewątpliwy klasyk. Zupełnie inny od komercyjnych nawalanek. Krwawy, wulgarny i do bólu swojski, co czyni go tak sympatycznym programem.
Nie wszyscy lubią tą grę i szanuję ich opinię. Ale wiele ludzi po prostu nie rozumie tej gry.
Trzeba ją potraktować z przymrużeniem oka i nie spodziewać się że to będzie Final Fight.
Gra sprawiała mi wielką frajdę w latach '90 i sprawia mi frajdę teraz.
Powstała także konwersja tej gry na PC. Niestety mimo że grafika uległa poprawie to gra została wykastrowana. World Software nie miało z nią nic wspólnego.
Konwersja jest mocno pocięta. A same blokowiska już nie mają tego klimatu. Jakby zostały wyczyszczone ,odmalowane a wszyscy mieszkańcy schowali się w domach.
To amigowa wersja zapisze się na stałe w pamięci jako ta jedna z wielu starych gier których nie sposób nie kojarzyć.
Na zakończenie tego tekstu w celu poparcia swojej tezy dodam małą historyjkę, gdy rok temu siedziałem ze znajomymi na ognisku i rozpoczęła się rozmowa na temat dawnych czasów, po czym moja przyjaciółka wypaliła z tekstem „A pamiętacie Franko na Amidze? ku*** to była zajebista gra“, rozpoczynając tym samym entuzjastyczną dyskusję.
Ściągajta EXE i grajta.

ImageImage

Gameplay z wersji unrated na oficjalnym kanale The Company

Page 1 of 1 1 https://forum.thecompany.pl/gry/franko-the-crazy-revenge-t1541.html
2011-10-12T13:16:38+01:00
Image
Dwóch hanysów z Rudy Śląskiej, Olek i Franek, przemierzało beztrosko, szarawe blokowiska. Jak w każdy weekend , udając się na zimne piwko. Długie włosy i postrzępione spodnie bynajmniej nie wskazywały na to, że są to fani Lady Gagi.
Wtem drogę przeciął im niebieski samochód marki Polonez. Kątem oka zdołali dostrzec w środku czterech metalowców, kręcących głowami w rytm Linkin Park.
To od razu wydało się naszym bohaterom podejrzane.
- Franek, dej pozór na ta rejestracja! - zerwał się Olek.
- Kuźwa, Sosnowiec!
I już sytuacja stała się jasna. Bo jakim prawem pozerzy ze sosnowca śmią nawiedzać ich sterylny teren.
Zignorowali jednak tą sytuację nie dając sobie zepsuć dnia z zimnym browarkiem.
Dotarli po kilku minutach do „Gryfnego Sztygara“. Ich ulubionej knajpy, do której razem chodzili od piaskownicy.
Widok, który zastali wprawił ich w osłupienie. Sosnowieckie cwaniaki siedziały w ich ulubionym miejscu.
- Badej tego ciula! - Odezwał się Franek - Pije Tyskie z sokiem malinowym!
Tego było już za wiele. Obydwaj podeszli do gości z zamiarem pokazania im gdzie ich miejsce.
Niestety gdy tylko podeszli do stolika, za ich plecami wyrosła olbrzymia sylwetka.
- Czego śmiecie? - krzyknął mięśniak.
- To nosz teren i niy mocie tu nic do szukania cioty - odparował natychmiastowo Olek.
- Czyżby? Od dzisiaj ten teren należy do bandy Klocka wy śląskie cwele.
- Jak wyłazisz z kibla to byś rozporek zapiął - warknął Franek.
Wykorzystując nieuwagę mięśniaka, Franek piznął mu z całej pety w ryja.
Pozostali natychmiast się poderwali z miejsc ,stając w obronie swojego szefa.
Franek natychmiastowo zdzielił w dwóch z podwójnego obrotowego kopa ,następnie łapiąc za wszarz jednego i naparzając po gębie. Niestety nie zauważył jak Klocek złapał jego kumpla Olka, który następnie został masakrowany przez jego kolesi.
Ledwo skończył z tymi dwoma a ktoś z tyłu obezwładnił go ciosem butelką w głowę.
Gdy się ocknął do jego uszu dotarł odgłos, jadącej w oddali, karetki. Otworzył oczy dostrzegając dziesiątki gapiów. Odwrócił się w stronę leżącego kumpla.
- Olek! Olek!!!
Był już martwy...
Po kilku miesiącach banda Klocka rządziła całym miastem. Lecz Franek się nie poddał.
Wytrwale trenował w pocie czoła by zmierzyć się z każdym pojedynczym przydupasem Klocka a później zemścić się na nim samym za śmierć swego przyjaciela.

Tak (mniej więcej) przedstawia się fabuła gry Franko: The Crazy Revenge.
Wyprodukowana w 94 roku przez trzyosobową załogę World Software i wydana przez Mirage, scrollowana bijatyka, podzieliła ludzi na dwa obozy. Jedni uważali grę za dno z marną grafiką i nie wartą uwagi. Inni wręcz przeciwnie twierdzili, że jest genialna.
Ja zdecydowanie zaliczam się do tej drugiej grupy. Ta gra to zdecydowanie klasyk. Ale po kolei.

Spadaj Pierdoło!:
Image
To co czyni Franko :TCR wyjątkową amigową bijatyką to fakt, że została zrobiona przez polaków dla polaków. Jej niepowtarzalny klimat, który można zrozumieć tylko wtedy gdy jest się polakiem. Szare, zasprejowane, wulgarnym grafitti, blokowiska. Polskie sklepy, samochody. Swojski język, może niezbyt lotny ale jakże chwytliwy :D
Dla mojego pokolenia i ludzi z którymi się na osiedlu wychowywałem ta gra miała coś co definiowało amigowy klasyk. Każdy kogo znałem mówił o Franko i to całkiem pozytywnie.A nie kumający fazy PC-towcy tylko się przyglądali dziwnie z boku.
Jedna ważna sprawa. Tej gry nie można brać na poważnie. Widać, że sami twórcy podeszli do tematu na luzie. I wyszło im to zdecydowanie. To esencja polskiej gierki robionej przez grupę zapaleńców w domowym zaciszu. Nie drażnią mnie tła rysowane w DPaint i pokraczne sylwetki przeciwników. Liczy się grywalność i klimat.

W ryja go!:

Jak w każdej scrollowanej bijatyce dostępny jest wachlarz różnych ciosów. Mamy więc ciosy pięściami, kopniaka w krocze, kop z wyskoku a’la Bruce Lee,możemy złapać przeciwnika i walić z baniaka lub sklepać glanem po mordzie a potem leżącego jeszcze dobić.
Jest też specjalny cios, który trafia przeciwników po obu stronach gdy robi się za gorąco.Mamy też do dyspozycji dwa rodzaje rzutów.
To właśnie moc tych ciosów sprawia, że tak miło się w to gra. Żadne kung-fu i fair play. Po prostu ostre, brutalne napieprzanie. Ulica spływa czerwoną posoką, przeciwnicy wymiotują krwią i wydają przy tym niesamowicie śmieszne odgłosy.Gdy przechodzimy level zostawiamy za sobą stosy krwawych trupów. Po każdym poziomie następuje sub-level gdzie możemy pojeździć maluchem i rozjeżdżając wrogich osobników zyskujemy dodatkową energię i życia. Mimo, że rozjeżdżanie starego mohera z laską też jest zabawne to niestety tracimy przez to energię.
W grze możemy także wybrać, poza samym Franko, Alexa, który jakimś cudem wskrzesił się i postanowił pomóc w łamaniu kręgosłupów.

Synek!:

Choć grafikę należy traktować z przymrużeniem oka to jednak nieco drażni fakt że jest wykonana w szesnastu kolorach. Co jest spowodowane faktem,że pamięć jest zużywana przez pozostające trupy na ulicach a gra była przeznaczona na Amigę z 1MB RAM.
Kolejny mankament jest taki że gdy nauczymy się wprawnie lać tyłki to Franko okazuje się bardzo krótką grą i pozostawia niedosyt. Co prawda poziomy są długie, ale tylko trzy.
Może też denerwować fakt, że czasem zostajemy otoczeni grupą bydlaków z każdej strony i nie jesteśmy w stanie się nawet podnieść. Żonglują nami, kopiąc na przemian jak piłkę a my nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Jedyne wyjście to nawalać w przycisk aż w końcu uda nam się trafić w moment gdzie będziemy w stanie się uwolnić. Drugi sposób to po prostu nie dać się osaczyć.
Muzyka w grze jest jaka jest. Nic nadzwyczajnego, ale jako tło do walki sprawdza się dobrze.
Najlepszy jest zdecydowanie motyw główny, który na stałe wbije się w pamięć amigowców.
Można tej gry nienawidzić, ale z pewnością motyw główny i tak będzie się pamiętać.

Brykej!:

Franko to niewątpliwy klasyk. Zupełnie inny od komercyjnych nawalanek. Krwawy, wulgarny i do bólu swojski, co czyni go tak sympatycznym programem.
Nie wszyscy lubią tą grę i szanuję ich opinię. Ale wiele ludzi po prostu nie rozumie tej gry.
Trzeba ją potraktować z przymrużeniem oka i nie spodziewać się że to będzie Final Fight.
Gra sprawiała mi wielką frajdę w latach '90 i sprawia mi frajdę teraz.
Powstała także konwersja tej gry na PC. Niestety mimo że grafika uległa poprawie to gra została wykastrowana. World Software nie miało z nią nic wspólnego.
Konwersja jest mocno pocięta. A same blokowiska już nie mają tego klimatu. Jakby zostały wyczyszczone ,odmalowane a wszyscy mieszkańcy schowali się w domach.
To amigowa wersja zapisze się na stałe w pamięci jako ta jedna z wielu starych gier których nie sposób nie kojarzyć.
Na zakończenie tego tekstu w celu poparcia swojej tezy dodam małą historyjkę, gdy rok temu siedziałem ze znajomymi na ognisku i rozpoczęła się rozmowa na temat dawnych czasów, po czym moja przyjaciółka wypaliła z tekstem „A pamiętacie Franko na Amidze? ku*** to była zajebista gra“, rozpoczynając tym samym entuzjastyczną dyskusję.
Ściągajta EXE i grajta.

ImageImage

Gameplay z wersji unrated na oficjalnym kanale The Company


2011-10-12T13:39:42+01:00

Re: Franko: The Crazy Revenge

Synek, aleś urwał, ale to było dobre! :ok1: :mrgreen:

Legendarna gra, jedna z niewielu w których nie przeszkadzał mi nawet brak trybu dla dwóch graczy - świetnie się kibicowało kumplowi który właśnie trzaskał buców za pomocą buta. :-D

Rekkimaru wrote:Wyprodukowana w 94 roku [...]
Wydana. Produkcja zaczęła się znacznie wcześniej. ;>

Garść ciekawostek:
Wywiad z programistą
Wywiad z grafikiem
Wywiad z muzykiem

Intro Franko 2


W drugiej minucie 30tej sekundzie, w poniższym filmiku widać "Świat Hamburgera" z drugiego levelu gry.

2011-10-12T16:58:40+01:00

Re: Franko: The Crazy Revenge

Ach, a miałem sam ochotę zrecenzować ten klasyk :-) ale moje lenistwo dostało nauczkę, dzięki za reckę znanego wszystkim graczom amigowym tytułu ;) jakość gry można przyrównać do polskich kapel rockowych/metalowych z lat 80, kapele nie miały warunków żeby nagrać coś w dobrej jakości zazwyczaj a i tak niektóre nagrane materiały są kultowe ;) podobnie jest z grą Franko, słaba paintowa grafika w Polsce przerodziła się w zaletę a nie w wadę przez co potęguje się klimacik gry. Teksty "spadaj pierdoło" czy epickie "O ku***!!!!!!" na końcu gry :-E przeszły do amigowej historii jako legenda. Jako żem jest późny jak na gracza amigowego rocznik to grę poznałem również jakoś w 97-98, zrobiła mega wrażenie, nie tylko na mnie ale i na rodzicach a konkretnie Matce która zakazała mi w ten legendarny tytuł grać :-E ale oczywiście pod nieobecność starszych i tak kilka razy miło ukończyłem Franko lejąc bandę Klocka. :hee: Największa szkoda że firma World Software po za drugim klasykiem "Doman" nie zdążyła wydać już żadnej konkretnej nawalanki, a najbardziej szkoda że nie zdążyliśmy ujrzeć Franko 2. :mad: ;-(

2011-10-12T17:41:12+01:00

Re: Franko: The Crazy Revenge

Niestety.
Na pociechę kilka screenów z Franko 2 ,który miał się ukazać na Gameboy Advance
Image
Image
Image
Image
Image

Shoonay wrote: Rekkimaru napisał(a):Wyprodukowana w 94 roku [...]

Wydana. Produkcja zaczęła się znacznie wcześniej. ;>

Oczywiście, mój błąd ;) Małe niedopatrzenie.
W pierwszym poście update i mały gameplay na oficjalnym kanale The Company.

2011-10-12T19:20:52+01:00

Re: Franko: The Crazy Revenge

Hardy wrote:Ach, a miałem sam ochotę zrecenzować ten klasyk :-)
Panie, a kto ci broni? ;)
Ja jestem za, dopóki nie zamierzasz skserować recki Rekkina w 100% :-E
Uwielbiam czytać różnorakie artki na temat takich kultowych gier. :tuptup1:

2011-10-12T20:51:01+01:00

Re: Franko: The Crazy Revenge

Rekkimaru wrote:Jedni uważali grę za dno z marną grafiką i nie wartą uwagi. Inni wręcz przeciwnie twierdzili, że jest genialna.


Dla mnie ta giera też jest genialna! Chłopaki z World Software zrobili bardzo dobrą robotę i świetnie uchwycili polskie realia, takie jak właśnie brudne zasprayowane blokowiska, wywrócone śmietniki itp. No i czerwony maluch w przerywnikach! Miałem takiego! Czerwone były szybsze od innych. Mój koleś z blokowiska miał oryginalną Franko. Każdy chciał sobie od niego przerysować te tabelki kolorowe z kodami do gry.

Rekkimaru wrote:- Badej tego ciula! - Odezwał się Franek - Pije Tyskie z sokiem malinowym!


Hahaha. Cały Sosnowiec pije tak Tyskie z sokiem.

BTW. Też jestem z Sosnowca, ale czuję się jak z Glasgow i piję bez malinowego :-)

2011-10-12T21:36:18+01:00

Re: Franko: The Crazy Revenge

Dotarli po kilku minutach do „Gryfnego Sztygara“.


Ni, u mie ich nie bylo :lol2:
A szkoda, miołbych fajno reklama. :-D

Recka - miazga :D

2011-10-14T23:53:49+01:00

Re: Franko: The Crazy Revenge

Nie powiem nie powiem - z przyjemnością powitałbym Franko 2, ALE! W wydaniu Amiga CD i aby odpalala na m68k.
Tak nawiasem ciekawi mnie ile by autorzy chcieli za wznowienie prac ?
Chociaz na pewno minimalne wymaganie to sprzedaż gry, a która firma byłaby dystrybutorem - The Company? :hee:

2011-10-15T00:13:37+01:00

Re: Franko: The Crazy Revenge

Walt Disney.

2011-10-15T03:02:37+01:00

Re: Franko: The Crazy Revenge

Te Franko 2 na gameboy'a nieciekawie wygląda. Jedynka wiadomo klasyka, ale bardziej nostalgia za tym przemawia, Doman wydaje się być bardziej dopracowany.

Co roku zasiadam po paru drinach do komp i przechodzę obie gry :hee:

2011-11-29T17:54:03+01:00

Re: Franko: The Crazy Revenge

sądzę że tylko wytrwali koneserzy tego gatunku kupili by tą grę. ja bym z chęcią nawet zapłacił za tą grę.
grafika mogła by być tylko lekko lepsza od "jedynki" aby nie stracić specyficznego klimatu.
mogło by to być np franko 2: powrót klocka ;-]
problemem było by jak wskrzesić klocka którego franko wywalił pod pociąg.... hmmmm może pociąg się opóźnił (w końcu to pkp). tak czy inaczej gierkę można by reaktywować a na pewno zyskała by grono wielbicieli ;-]

-- 29 Lis 2011, 17:54 --

Hahaha. Cały Sosnowiec pije tak Tyskie z sokiem.


podobno Sosnowiec to już zagranica, więc byłeś blisko ;-]

2011-12-06T05:04:26+01:00

Re: Franko: The Crazy Revenge

Auswize kontrolen!

2011-12-06T10:10:51+01:00

Re: Franko: The Crazy Revenge


2011-12-16T17:13:34+01:00

Re: Franko: The Crazy Revenge

eh Franko, aż się łezka w oku kręci :)
ale powiedzmy sobie szczerze, przyszłości dla F2 nie widzę, już nie dzisiaj ;-(

2012-11-09T17:35:47+01:00

Re: Franko: The Crazy Revenge

Propo recenzji to wydaje mi się, że chłopaki są amerykanami polskiego pochodzenia. W końcu mówią po polsku, a jeden z nich to Alex.

Co do Franko 2 to nie ma szans.

2012-11-09T18:34:24+01:00

Re: Franko: The Crazy Revenge

rekki rewelacyjna recenzja, az chce sie nowy dzial na glwonej zalozyc jak widac ze ludzie pisza ;)
twoja recenzja bylaby jak siema.
zaskoczyliscie mnie animacjami i screenami z franko 2, no szkoda ze nie wyszlo nic z tego, jak dla mnie to moglby byc hit (jestem fanem franko i domana i uwazam je za najlepsze chodzone bijatyki na ami). az mi sie lezka w oku kreci jak widze screeeny i znajome szczecisnkie scenerie, chociazby Wały Chrobrego ;) albo osiedle sloneczne na screenach powyzej ;)
jeszcze raaaz, zajebista robota i kupa nowych wiadomosci.

Return to Gry