PWS czyli Pierwsze Wrażenia Szóóna: poziomy nie są już swobodne jak w poprzednich częściach gdzie były prawie że freeroamingowe, tylko podzielone na "strefy". Z jednej strony to dobrze bo w razie porażki nie musimy zapierdzielać przez pół mapy, z drugiej... czasami wyglądają lekko żałośnie. Choćby już jeden z pierwszych leveli w Chinatown jest maleńki, wielkości sali gimnastycznej w szkole. Śmiechowa jest też ta kumulacja enpeców w jednych miejsach a pustka w drugich.
Mechanika rozgrywki jest klasyczna, z wszystkimi jej wadami i zaletami dla starych graczy. Agent 47 nadal chodzi i wykonuje wszystkie czynności sztywno jakby miał miotłe w dupie.
Enpece są czasami zbyt mądre w swojej głupocie (wchodzą do pokoju przywołani strzałami, wiedzą dokładnie w którym zakamarku pokoju padły strzały i tamto miejsce ostrzeliwują oczekując że ty tam nadal będziesz) a czasami zbyt głupie w swojej mądrości (przebierasz się za hydraulika i automatycznie wszyscy hydraulicy w okolicy wiedzą że ty nie jesteś prawdziwym hydraulikiem).
Dla fanów pewno i cacko, dla mnie kolejna gierka w stylu "zalicz dla fabuły i zapomnij".
Aha, i jeszcze kilka słów o tłumaczeniu na polski made in Cenega (błąd zamierzony)
Ogólnie można powiedzieć jest dobrze, miejscami tylko kilka słówek skićkanych, a to na nas mówią per Pani a to na jakąś babkę on. Niektóre teksty są grube i całkiem nie na siłę.
Problem jedynie taki, że głosy podkładali studenciaki, więc dziwacznie się słucha starych łysych gangsterów czy szefów kuchni mówiących piskliwymi głosikami.
Jedyny znany starszy aktor robi głos samego Hitmana ale tak bardzo napina przy tym dupe jakby chciał zrobić kupe.
Głosy babeczek są w porządku te się postarały.
Jak na Cenegę nie przystało - są nawet przekleństwa.
Niestety, niektóre ekrany z rozkazami albo przyśpiewki w radiu nie zostały wcale przetłumaczone. Mam nadzieję że to poprawią w paczu.