Od lat fascynuję się tematyką ninja. Fascynuje mnie wszystko co związane z ninjitsu.
Filmy, książki, komiksy. No i najważniejsze, oczywiście gry.
Chociaż moim zdaniem tematyka ninja kuleje nieco w tej kwestii. Robiąc często z ninja super-hiper bohaterów rozwalających wszystko na swej drodze, jak np. Ninja Gaiden. Inne tytuły z kolei mają bardzo mało do zaoferowania.
Jedyna gra, która jako tako w miarę dobrze starała się odzwierciedlić prawdziwą naturę ninja, była seria Tenchu.
Ale mimo wszystko zawsze warto szukać. Nawet jeżeli to będzie zwykła arcade’ówka, gdzie ninjasem wycinamy w pień całe armie, to niech tak będzie. O ile gameplay będzie wciągający i na poziomie.
Szperałem więc za kolejnymi grami, tym razem na Amigę, aż dotarłem do tego tytułu.
Master Ninja.
Wow. Tytuł wymiata. Normalnie czuć moc. To musi być niezłe.
Tak więc odpalam to cudo nie mogąc się doczekać na niszczenie pada.
I.... To:

Hmm. Myślałem, że 2MB RAM i 512KB pamięci SLOW wystarczą by uruchomić tą grę. W końcu jest przeznaczona na kości ECS.
Czytam więc jak to gra zawiera ponad 1.8 mega super grafy i dźwięku. Pan Sanjo (widać to po japońsku znaczy Amiga,chyba) mówi mi, że te super bajery i wodotryski są warte tego małego kłopotu i każe mi odłączyć dodatkowe stacje. No cóż. Jestem w stanie się poświęcić, jako, że opis zapowiada się zachęcająco.
No więc zostawiam jedną stację dysków i zwiększam pamięć do 8MB. A co mi tam. Będzie rezerwa.
Więc zabieg się udał i odpaliłem grę.
Enjoy...
Filmy, książki, komiksy. No i najważniejsze, oczywiście gry.
Chociaż moim zdaniem tematyka ninja kuleje nieco w tej kwestii. Robiąc często z ninja super-hiper bohaterów rozwalających wszystko na swej drodze, jak np. Ninja Gaiden. Inne tytuły z kolei mają bardzo mało do zaoferowania.
Jedyna gra, która jako tako w miarę dobrze starała się odzwierciedlić prawdziwą naturę ninja, była seria Tenchu.
Ale mimo wszystko zawsze warto szukać. Nawet jeżeli to będzie zwykła arcade’ówka, gdzie ninjasem wycinamy w pień całe armie, to niech tak będzie. O ile gameplay będzie wciągający i na poziomie.
Szperałem więc za kolejnymi grami, tym razem na Amigę, aż dotarłem do tego tytułu.
Master Ninja.
Wow. Tytuł wymiata. Normalnie czuć moc. To musi być niezłe.
Tak więc odpalam to cudo nie mogąc się doczekać na niszczenie pada.
I.... To:

Hmm. Myślałem, że 2MB RAM i 512KB pamięci SLOW wystarczą by uruchomić tą grę. W końcu jest przeznaczona na kości ECS.
Czytam więc jak to gra zawiera ponad 1.8 mega super grafy i dźwięku. Pan Sanjo (widać to po japońsku znaczy Amiga,chyba) mówi mi, że te super bajery i wodotryski są warte tego małego kłopotu i każe mi odłączyć dodatkowe stacje. No cóż. Jestem w stanie się poświęcić, jako, że opis zapowiada się zachęcająco.
No więc zostawiam jedną stację dysków i zwiększam pamięć do 8MB. A co mi tam. Będzie rezerwa.
Więc zabieg się udał i odpaliłem grę.
Enjoy...