Za wiele filozofii do tego dodajesz.
Gry z definicji zawsze były i nadal są wymagające, po to ludzie zaczęli je tworzyć i grać w nie żeby sprostać jakiemuś wyzwaniu.
Tylko że teraz masz save co 1 piksel/krok/sekundę. I internet. I solucje video na youtube.
Wtedy byliśmy dzieciakami z piratem w ręku, bez instrukcji, i trza było sobie radzić, a przejście pierwszego poziomu Lemmingów było w naszych oczach osiągnięciem na skalę światową.
Poczucie czasu też nieźle się pokiełbasiło, nie wiem jak mogłem w taki Another World grać chyba z miesiąc o ile nie dłużej, przechodząc po jakieś 15-30 minut dziennie coraz dalej i dalej, jak teraz wystarczy mi jakieś 20min.
Kwestia braku save i nadmiaru gier w pudełku z piratami.
Śmieszą mnie ludzie dziś którzy przy całym szaleńczym pędzie szczurów i wiecznym narzekaniu na brak czasu, narzekają jednocześnie że gry są krótkie.
No tak, bo kto to widział grać w jednym kawałku tylko 8h w jakąś grę FPS a po kilkanaście i więcej w jakiegoś RPG czy strategię...
Dziś gry spowszedniały, nareszcie każdy może zagrać, nie tylko samozwańcza "elyta" i to jest dobre.
PS: Nie, nie twierdzę że kiedyś nie było długich gier, wiem o Settlersach czy Ambermoonie i uwielbiałem się w nie zagrywać. Twierdzę że pewne gry zawsze były krótkie, a inne długie. To wszystko.
