Wszystko, z czego można się pośmiać lub popłakać z ludzkiej głupoty*. *oraz cieszyć się , że to nie my jesteśmy bohaterami dostarczonego materiału, a jak się dopatrzymy, to popadamy ze śmiechu
roki76Kobieta miała papugę w domu, która ciągle powtarzała - Precz z Kaczyńskimi! Precz z Kaczyńskimi! Ktoś z sąsiadów podkablował i niedługo do kobity puka policja: - Dzień dobry, policja. Dostaliśmy wezwanie, ze pani papuga obraza naszego prezydenta i premiera. Proszę pokazac papugę. Kobieta przynosi klatkę z papuga, a ta już od progu drze sie: - "Precz z Kaczyńskimi!" Policjant upomina kobietę: - Jeśli to się będzie powtarzało to będziemy musieli uśpić papugę a panią wsadzić do wiezienia. Kobieta po wyjsciu funkcjonariuszy prosi papuge: - Słuchaj papużko, nie mów tak więcej proszę, bo mnie zamkną, a ciebie uśpią i po co nam to? Kilka dni spokoju, ale papuga sobie przypomniała i znowu zaczęła swoje: - Precz z Kaczyńskimi! - na cale gardło. Na drugi dzień kobieta dostała wezwanie do sadu na rozprawe - papuga jako dowód rzeczowy. Kobieta poszła wiec do spowiedzi powiedzieć księdzu co jej leży na sercu. A ksiądz mówi: - Słuchaj kobieto - ja mam tez papugę, która mówi i jest podobna. Na czas rozprawy podmienimy papugi i nikt się nie skapnie. No i jak uradzili, tak zrobili. Dzień rozprawy, kobiecina z księdzem podmienili papugi i babka leci do sadu z kościelna papuga. Sędzia mówi: - Proszę wnieść klatkę z papuga. Klatka z papuga wniesiona - papuga nic. Nie odzywa się słowem. Oskarżyciel podpuszcza papugę: - Czy papuga mówiła "Precz z Kaczyńskimi!"? Papuga nic. Sędzia podpowiada: - "Precz z Kaczyńskim!" Oskarżyciel i oskarżyciel posiłkowy tez zachęcają: - "Precz z Kaczyńskimi!". W końcu cala sala skanduje: - Precz z Kaczyńskimi! Precz z Kaczynskimi! A papuga zawodzi kościelnym głosem: - Słuuuuchaaaaj Jeeeezuuuuu jak cię błaagaa luuud......roki76Page 9 of 1111https://forum.thecompany.pl/humor/kawaly-t582-160.htmlhttps://forum.thecompany.pl/humor/kawaly-t582.html
Kobieta miała papugę w domu, która ciągle powtarzała - Precz z Kaczyńskimi! Precz z Kaczyńskimi! Ktoś z sąsiadów podkablował i niedługo do kobity puka policja: - Dzień dobry, policja. Dostaliśmy wezwanie, ze pani papuga obraza naszego prezydenta i premiera. Proszę pokazac papugę. Kobieta przynosi klatkę z papuga, a ta już od progu drze sie: - "Precz z Kaczyńskimi!" Policjant upomina kobietę: - Jeśli to się będzie powtarzało to będziemy musieli uśpić papugę a panią wsadzić do wiezienia. Kobieta po wyjsciu funkcjonariuszy prosi papuge: - Słuchaj papużko, nie mów tak więcej proszę, bo mnie zamkną, a ciebie uśpią i po co nam to? Kilka dni spokoju, ale papuga sobie przypomniała i znowu zaczęła swoje: - Precz z Kaczyńskimi! - na cale gardło. Na drugi dzień kobieta dostała wezwanie do sadu na rozprawe - papuga jako dowód rzeczowy. Kobieta poszła wiec do spowiedzi powiedzieć księdzu co jej leży na sercu. A ksiądz mówi: - Słuchaj kobieto - ja mam tez papugę, która mówi i jest podobna. Na czas rozprawy podmienimy papugi i nikt się nie skapnie. No i jak uradzili, tak zrobili. Dzień rozprawy, kobiecina z księdzem podmienili papugi i babka leci do sadu z kościelna papuga. Sędzia mówi: - Proszę wnieść klatkę z papuga. Klatka z papuga wniesiona - papuga nic. Nie odzywa się słowem. Oskarżyciel podpuszcza papugę: - Czy papuga mówiła "Precz z Kaczyńskimi!"? Papuga nic. Sędzia podpowiada: - "Precz z Kaczyńskim!" Oskarżyciel i oskarżyciel posiłkowy tez zachęcają: - "Precz z Kaczyńskimi!". W końcu cala sala skanduje: - Precz z Kaczyńskimi! Precz z Kaczynskimi! A papuga zawodzi kościelnym głosem: - Słuuuuchaaaaj Jeeeezuuuuu jak cię błaagaa luuud......
Czarnobylski las. Przez ostępy, głośno tupiąc, przedziera się Czerwony Kapturek - około trzech metrów wzrostu, bary szerokie na dwa metry, dwudniowy zarost na twarzy, dwa grube warkocze. Na spotkanie jej, jak to w bajce, wyszedł wilk - maleńki, wychudzony, zabiedzony, oczy wielkie ze strachu. Czerwony Kapturek basem: - A ty, tego... co... pierożki chcesz mi zabrać? Wilk, trzęsąc się ze strachu: - Nnnnie... Kapturek groźniej: - A co, zgwałcić może chcesz? Wilk, przysiadając ze strachu: - Nnnnie... Nnnnoo ccco ttyyy... Czerwony Kapturek, zadzierając spódnicę: - To masz, chociaż obciągnij.
***
- Tatusiu, tatusiu, a co tatuś by chciał na dzień tatusia? Ojciec krzywo patrzy na dzieciaka: - Wehikuł czasu i prezerwatywy.
***
Gdzie kobieta ma najwięcej siły? W ustach, bo ustami i konia pociągnie.
***
Facet próbuje wyrzucić teściową przez balkon. Pod balkonem przechodzi sąsiad i krzyczy: - Panie, zabijesz pan człowieka! - To się pan odsuń!
***
Niewielkie miasteczko w Alabamie. Na środku ulicy leży martwy Murzyn. Rozwalona bejsbolem głowa, osiem ran postrzałowych na tułowiu, połamane ręce i nogi. Szeryf patrzy na zwłoki, kiwa głową i mówi: - Dwadzieścia lat jestem szeryfem i tak brutalnego samobójstwa jeszcze nie widziałem!
***
Trener Francji pyta Pana Boga: - Panie Boże, za ile lat Francja zostanie mistrzem Europy? - Za 4 lata. - A, to nie za mojej kadencji. Trener Anglii pyta Pana Boga: - Panie Boże, za ile lat Anglia zostanie mistrzem Europy? - Za 8 lat. Na to trener reprezentacji Polski pyta Pana Boga: - Panie Boże, za ile lat Polska zostanie mistrzem Europy w piłce nożnej? - A, to nie za mojej kadencji.
-- 14 Wrz 2013, 14:52 --
Goniec pędzi gościńcem z wiadomością dla króla już od kilku dni i w końcu zmożony głodem postanawia zajrzeć do karczmy, żeby się posilić. Wpada, zamawia kaszę, mięso i piwo, siada do stołu, już bierze do rąk kufel, kiedy do karczmy wpada wieśniak, cały obdrapany, w podartych łachmanach, i krzyczy: - Szybko! Ludzie, szybko, uciekajcie, czarny rycerz nadchodzi! Pali, morduje, gwałci, uciekać! Wszyscy ludzie uciekają w popłochu. No to goniec, co zrobić, zostawił piwo, zostawił żarcie, sru na konia i dalej w drogę. Pędzi gościńcem, ale w końcu głód bierze górę, myśli sobie: nie mogę umrzeć z głodu, bo nie dostarczę królowi wiadomości. No to wpada do kolejnej karczmy, już siada do kaszy i piwa, kiedy do jadłodajni wpada poobdzierana wieśniaczka i krzyczy: - Ludzie, uciekajcie! Czarny rycerz nadjeżdża! Morduje, pali, gwałci! No to goniec, co zrobić, nie ryzykuje życia, kiedy ważna wiadomość czeka na dostarczenie. Sru na konia i pędzi dalej. Kolejny raz zmorzony głodem, zatrzymuje się w karczmie i zasiada do żarcia. Nagle do pomieszczenia wpada obdarte dziecko: - Szybko, w nogi komu życie miłe! Czarny rycerz nadchodzi! Ale goniec ma tego dość, myśli sobie: zaryzykuję, w innym wypadku i tak umrę z głodu. Wszyscy uciekli z karczmy, a goniec siedzi, je kaszę, popija piwem. Nagle w drzwiach pojawia się ogromny murzyn, z wielką sterczącą pałą. Podchodzi do gońca, wskazuje na jego usta, na swojego drąga i kiwa głową. Goniec, co zrobić, domyśla się - albo mu obciągnie, albo go ten czarny rycerz zabije. Zabiera się do roboty, ssie, obciąga, tarmosi rękami, ale mija trochę czasu i w końcu murzyn odzywa się: - Dobrze robisz chłopie, ale ku*** spiesz się, bo zaraz czarny rycerz wpadnie i nas pozabija!
Paryż. W barze siedzi młody mężczyzna i dziewczyna. - Koleżanka się spieszy? - zagaduje mężczyzna. - Nie, koleżanka się nie spieszy - przekornie odpowiada dziewczyna. - Koleżanka napije się kawy? - Tak, napiję się kawy... - Koleżanka wolna? - Nie, mężatka... - Mężatka? A koleżanka może zadzwonić do domu i powiedzieć, że została zgwałcona w barze? - Tak, koleżanka może zadzwonić do domu i powiedzieć, że ją zgwałcili 10 razy. - 10 razy???!!! - Kolega się spieszy?
Dzieciaki o mieszanej narodowości mają jechać na wycieczkę. Podjeżdża autokar i dzieci zaczynają się bić i kłócić, jaki kolor skóry gdzie ma siedzieć. Kierowca widząc co się dzieje rzecze: - W moim autobusie nie ma kłótni na tle rasowym! Dla mnie nie istnieje coś takiego jak podział na czarnych i białych! Dla mnie wszyscy jesteście Zieloni. A teraz ładować się do autobusu! Dzieciaki grzecznie zaczęły wchodzić, a na to kierowca: - Moment! Ciemnozieloni do przodu, a jasnozieloni do tyłu!
Przychodzi matka z dzieckiem do sklepu, dziecko szarpie matkę za rękaw i mówi: - Mamo, mamo chce mi się jeść i pić. Obok stoi facet i doradza: - Niech mu pani kupi arbuza to zje i się napije. Na to matka: - Zwal se pan konia nogami, to se pan poruchasz i potańczysz.
-- 02 Paź 2013, 19:36 --
Kto wymyślił triatlon? Cyganie - z buta na basen z powrotem rowerem.
-- 02 Paź 2013, 19:49 --
Po dokładnym badaniu lekarz zwraca się do pacjenta: - Ma pan nieregularne tętno, nieregularny oddech. Czy pan pije? - Tak, ale regularnie.
-- 02 Paź 2013, 19:50 --
Z oddziału słychać krzyk pacjenta anemika: - Siostro, siostro pająk! - Cicho tam, przecież was nie zje! - Gdzie mnie ciągniesz bestio!!!!
Pobożny muzułmanin wsiadł do taksówki w Londynie i słysząc muzykę szorstko rzekł do taksówkarza: - Wyłącz radio, nie mogę słuchać muzyki, bo w czasach proroka jej nie było, a szczególnie zachodniej muzyki, która jest muzyką niewiernych. Taksówkarz grzecznie wyłączył radio, po czym zatrzymał auto i otworzył drzwi. - Co robisz? - zapytał muzułmanin. - W czasach proroka nie było taksówek, więc *********** i poczekaj sobie na wielbłąda!
Kolejna Porcja nowych kawałów do śmiania w wersji audio a potem w formie tekstowej
1. Przychodzi baba do lekarza:
2. Komiczne Zwierzęta:
3. Zagadki nr.1:
4. Zagadki nr.2:
Tekstowe:
Dla dorosłych będą tylko trzy kawały dla was:
Dwóch programistów jedzie przepełnionym autobusem. Jeden do drugiego: - Wiesz, mam problemy ze swoim penisem! W autobusie zalega cisza. - A co z nim? - Staje często... - Może wirus jakiś? - Sprawdzałem, nic nie ma... - A chociaż wisi dobrze? - Mocno, trzema palcami nie pomożesz...
Przychodzi facio do lekarza psychiatry i się żali: - Panie doktorze! Każdej nocy mi się śni ten sam sen. Ciągnę w nim kolejkę metra ze stacji "Racławicka" do stacji "Kabaty". Każdego dnia rano czuję się taki zmęczony, jakbym rzeczywiście ciągnął tę kolejkę na jawie! Niech mi Pan pomoże, doktorze!!! Zamyślił się doktor, podrapał po głowie i mówi: - Proszę sobie przed snem zakodować, że Pańskim obowiązkiem jest zaciągnąć kolejkę metra tylko do stacji "Wilanowska". Tam będzie czekał Pudzianowski, który pociągnie kolejkę dalej. - Bardzo dziękuję, doktorze! Mija tydzień i facio znowu melduje się u lekarza. - Doktorze, teraz mi się śni inny sen. W tym śnie dymam całą noc dziesięć pięknych kobitek. Rano jestem taki wykończony, że ledwie dowlekam się do roboty, jakbym rzeczywiście przelatywał te dziewczyny na jawie! Niech mi pan pomoże, doktorze!!! Zamyślił się doktor, podrapał po głowie i mówi: - Proszę sobie przed snem zakodować, że Pańskim obowiązkiem jest dymać tylko cztery kobitki. Resztę obsłuży poseł Łyżwiński wraz z premierem Lepperem. - Doktorze, a może chociaż dla mnie tylko dwie zamiast czterech? - Sądzi pan, że cztery kobiety w łóżku to źle? Wielu mężczyzn by dało duże pieniądze za takie sny... - No tak doktorze, ale ja jeszcze muszę dociągnąć tę kolejkę do "Wilanowskiej"...
Noc poślubna. Atmosfera cud miód! W pewnym momencie żona mówi do męza: -Wiesz kochanie, ja jestem jeszcze dziewicą i niewiem jak to się robi. Czy możesz mi to po ludzku wytłumaczyć, jak to się robi??? -Ależ oczywiście słoneczko ty moje! Słuchaj... To co ty masz miedzy nogami to więzienie, a to co ja mam miedzy nogami to więzień. I wsadzamy więźnia do więzienia. No i robią swoje jakiś czas... W pewnym momencie facet pada na poduchę. Kobieta mówi: -Wiesz kochanie, odnoszę wrażenie, że więzień uciekł z więzienia! Facet mówi: -To trzeba znów go zaaresztować! I nadal robią swoje... Sytuacja się powtarza kilka razy. I znowu facet pada na poduchę z ubłogim głosem, odpala papierosa a żona mówi: -Wiesz skarbie... Chyba więzień znowu uciekł z więzienia... A na to facet resztkami sił: -Przecież on nie dostał k!!!a dożywocia!!!
Jasio zwierza się koledze: - Wydaje mi się, że moi rodzice mnie nienawidzą. - Dlaczego tak myślisz?! - Dają mi dziwne zabawki do kąpieli... - Do kąpieli różne rzeczy się bierze. - Tak? Toster, suszarkę, przedłużacz?!
Siedzi dwóch gości w kinie, a przed nimi wielki, łysy „dres” z grubym karkiem w towarzystwie dziewczyny. Jeden z gości mówi do drugiego: - Założę się z Tobą o 50 złotych, że nie klepniesz tego łysego w glacę. - Zobaczymy – mówi drugi i klepie łysego w głowę. Łysy się odwraca, a ten co klepnął mówi: - Krzychu to Ty? A nie… Przepraszam. Łysy odpowiada: - Żaden Krzychu! Dotknij mnie jeszcze raz to Cię zabiję. Ten pierwszy gość znowu mówi do drugiego: - Stary, świetnie to rozegrałeś, ale zakładam się o 200 złotych, że drugi raz go nie klepniesz. - Co mi szkodzi – mówi drugi i znowu – pac łysego. Łysy zjeżony się odwraca, a ten co klepnął mówi: - Krzychu, 8 lat w podstawówce, ze trzy lata w jednej ławce przesiedzieliśmy, no nie pamiętasz? Łysy wkurzony: - Nie byłem w żadnej podstawówce! Zaraz tak Ci przyłożę, że się nie pozbierasz. Łysy zaczął się podnosić, ale zatrzymała go dziewczyna. Złapała go za rękaw i uspokaja. Oboje przesiedli się do pierwszego rzędu. A tamci znowu: - Stary, jestem po wielkim wrażeniem, ale idę o tysiaka, że trzeci raz go nie klepniesz! - Patrz – mówi drugi. Idzie do drugiego rzędu, siada za łysym i … pac go znowu w głowę. Łysy się odwraca wściekły, a ten co klepnął: - Krzychu, to ja tam na górze jakiegoś łysego w glacę walę, a Ty tu w pierwszym rzędzie siedzisz!
Żona wyjechała na dłużej. - Fuj, kasza! - stwierdził mąż zajrzawszy pierwszego dnia w porze obiadu do lodówki. Drugiego dnia: - Fuj, kasza! Trzeciego dnia: - Łał, kasza!
Wchodzi facet do sklepu zoologicznego i mówi: - Chciałbym kupić tego żółwia z wystawy, który stepuje. - Stepujący żółw? O cholera! Zapomniałem wyłączyć grzałki do piasku!
Do weterynarza dzwoni łkająca dama. - Ratunku, moją Misię ukąsiła pchła! - To pies, czy kot? - To owad, owad!
Do celi wchodzi nowy więzień. Współwięzień pyta: - Słuchaj, ile dostałeś? - Piętnaście lat. - A za co? - Za pomoc medyczną... - Jak to, za pomoc medyczną? - No tak. Teściowa miała krwotok z nosa, a ja jej założyłem opaskę uciskową na szyję.
Kubuś mówi do Prosiaczka: - Wiem co się z tobą stanie gdy dorośniesz. - A co, czytałeś mój horoskop? - Nie, książkę kucharską...
Noc. Mieszkanie w budynku wielopiętrowym na jednym z warszawskich blokowisk. Zbigniew z żoną Natalią uprawia seks. Wielokrotnie. Rano spotyka go na klatce sąsiad, emeryt Janusz. - Zbychu, słuchaj... Kiedy dymasz swoją żonę, to jej krzyki słychać w całym bloku. Zrób coś z tym! - Ale co, panie Januszu? - Usta jej zaklej taśmą albo co... Następna noc. Zbigniew zakleja usta żonie taśmą i zaczyna akcję. Po pierwszym orgazmie woła: - Panie Januszu, jest OK? - Tak - krzyczy zza ściany sąsiad. Po drugim orgazmie: - I co, może być? - Tak. I tak kilka razy. W końcu pan Janusz nie wytrzymuje: - Zbyszek, kuźwa, odklejaj taśmę! - Czemu? - Bo cały blok myśli, że to mnie dymasz!
WKU. Przed lekarzem stoi goły chłopak i skarży się na słaby wzrok. Lekarz podnosi pięść i pyta: - Co widzisz? - Nic nie widzę. Lekarz woła pielęgniarkę, rozpina jej bluzkę i zaczyna masować jej piersi. - A teraz? - Jakieś niewyraźne kontury... - Chłopcze, może twoje oczy niedomagają, ale twój ch*j pokazuje prosto na koszary.
Polack w US kupil pile mechaniczna, ale jakos nie dobrze scinala drzewa wiec pojechal ja oddac i zlozyc zazalenie, ze nie dziala. Facet z obslugi wlacza ja, a Polack: - Ku*wa a co to za dzwiek?!
Teściowa miała chrapkę na młodego zięcia. No i stało się, że pewnego dnia wpadła umyć okna, została na wieczór, żonka na wieczorze panieńskim koleżanki, więc postanowiła chłopaka upić i wziąć jak brankę. Wypili kulturalnie po butelce wina. Zięć już wcięty, więc rozebrała się do bielizny i wchodzi do pokoju z pejczem, w kapeluszu kowbojskim: - Chodź, pobawimy się w kowboja! Zięć widzi, że nie ma wyjścia, więc mówi: - Mam lepszą propozycję. Ja chcę być kowbojem, mamusia da kapelusz... Teściowej spodobał się pomysł. - A teraz mamusia przyczepi sobie do dupy tamburyn... Rozochocona teściowa zgodziła się. Zięć na to wyjmuje z szafy rewolwer: - A teraz... kowboj zapoluje na grzechotnika!
Stoi we przodku staro alpina, Bolsza jak locha i ciężko gadzina, Stoi i buczy, syfi i leje, Przidzie kombajnista, to pierona rozgrzeje, Ryle na podest do wierchu wyłażom, Wela zrobiom metrów, kożdymu pokażom.
Rusza zaś organ, lutnia sam wyje, Kożdy sam obok udupiony po szyję, Ciula w wynglu, odspaja się strop, Kombajn łeb mo twardy, niy to co chop, Roboty dużo, a placu tukej mało, Przyjechoł transport, co by wom nie brakowało.
Szychta my zaczli zaro o świcie, Tu słońca ni mo i nigdy nie bydzie, Wdupim klapsznity i bakniem tabaki, Zaś potym na hercówie bydom machać chopaki, W tem na wajzlu piźnie trzynoście, Przyszli chopy na zmiana, a wy się wynoście.