Obejrzałem remake Total Recall i Loopera.
Total Recall z początku nawet się trzyma oryginalnego scenariusza ale szybko autorzy się gubią i sami nie wiedzą czy chcą iść we własną wersję czy oryginał. Generalnie jest zbyt chaotycznie.
Niektóre sceny są jota w jotę kalką oryginalnych, inne fajnie nawiązują do oryginału: jest scena z trójcycną babką, tylko że w tej wersji nie ma mutantów to trochę dziwnie wygląda jedyna taka zmutowana babka na całej planecie, jest też scena która próbuje w inteligentny sposób nabrać widza nawiązując do sceny z grubą szpetną babą za którą przebrał się Arni. Samo natomiast "przebranie" tej wersji bohatera zostaje odkryte w idiotyczny sposób, bo bohaterowi nie chciało się samemu wymawiać kwestii swojego "przebrania" a jak wiadomo w przyszłości syntezatory głosu zawsze psują się tym dobrym kiedy Ci źli go chcą namierzyć...
Reszta scen, na przykład ta kiedy jego najlepszy przyjaciel go przekonuje że to wszystko sen czy cuś i jak pójdzie z nimi to będzie dobrze jest kompletnie spierdzielona. W oryginale była w miarę inteligentna, Arni widział pot na czole jakiegoś tam psorka co go naprowadziło na to że on na serio sra w gacie. Tutaj to wygląda tak:
[Harry] - chodź z nami to nie jest prawda
[Melina] - nie idź z nimi to prawda
[Quaid] - nie idę z wami to prawda
[Harry] - chodź z nami to nie jest prawda i udowodnię ci to zabierając Melinie broń i oddając za chwilę
[Melina] - ej no, co...
[Quaid] - no dobra, pójdę z wami skoro to nie prawda
[Melina] - nie idź z nimi to prawda, udowodnię ci to wymierzając w ciebie broń ale nie będę cię mogła zabić bo to prawda
[Harry] - widzisz ona cię nie może zabić bo to nie prawda
[Quaid] - no dobra, ale skoro to nie prawda więc ja cie mogę zastrzelić *zabija Harrego*
[Quaid] - ok, to jednak idę z Meliną
Śmieszna jest też krypto-reklama agencji Rekall która nie podaje swojego adresu przez co nasz bohater spędza pierwsze 15 minut filmu na pytaniu kolegów o to czy może to zrobić i czy ktoś kogoś zna kto wie gdzie ma iść.
To tylko początek błędów. Można by jeszcze wymieniać aktorów którzy mówią cicho swoje kwestie kiedy mają ryczeć po czym ich rozmówca ucisza ich żeby cała ulica tego szeptania nie słyszala, lol, po super-fizyczne właściwości odrzutowe broni która umożliwia poruszanie się w przestrzeni bez grawitacji naszemu bohaterowi ale już tym złym nie. I to wszystko w jednej scenie, więc trudno to nie zauważyć.
Dobrze że nie jest to kompletna kalka oryginału, niektóre postaci żyją dłużej i znaczą więcej, w sumie to nasz główny bohater jest ciotką która ciągle płacze i nie wie co się dzieje i musi uciekać a jego żona mu cały czas kopie tyłek.
Apropos, jego żona - Kasia Beckinsale cały czas w idealnej wyczesanej fryzurze: skacze, strzela, kopie dupe wszystkim a do tego jeszcze ta figura modelki i anoreksja, śmiesznie się ją ogląda. Zresztą Joasia Biel nie lepsza, są tam tylko po to żeby cieszyć oko.
Jeśli chodzi o scenariusz to zutorzy widać za dużo naoglądali się też Gwiezdnych Wojen. Ten główny zły to istny Imperator który chce wysłać swoją armię klonów wyglądem przypominającym Szturmowców żeby... ... rozwaliły kolonię która dla niego pracuje?

Nie do końca rozumiem jego motywy bo zasypiałem na filmie, sorki...
Wiecie co jest najśmieszniejsze? Że Arni w latach 80tych miał więcej bajeranckich gadżetów.
Zakończenie jest debilne, po uj "ta zła" czekała się na przebudzenie "tego dobrego"? Żeby się z nim pomiziać pod postacią "tej dobrej" a potem ujawnić że jest tą złą i go zabić?
Dziecinna komiksowa logika albo scena wyrwana z kontekstu. Jak cały ten film.
Podsumowując: żałosne aktorstwo, masa błędów, 90% scen wyrenderowanych a reszta kręconych w klitkach 5x5 metrów. Wynudziłem się. 4/10
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Looper znacznie lepszy, ale na dobrą sprawę to dowolny film o mafii/płatnym zabójcy i jego dylematach moralnych + Terminator czyli podróże w czasie, eliminiowanie celów poza ich linią czasową i matka z dzieckiem.
Spodziewałem się czegoś lepszego ale się nie nudziłem, chociaż bardzo brakuje dopowiedzenia masy kwestii. 7/10 (w tym dwa punkty za Dżozefa i Brusa więc możecie sobie odjąć)