The Company Community Forum

Wings of Fury remake - sciagnelam i zagralam. Bardzo mi sie spodobal - zachowal klimat z oryginalu z nieco podrasowana grafika. Samolot tylko zachowuje sie jakby mniej realistycznie (piruety w powietrzu) ale nie przesadnie jak w Wings of Fury Return of Legend.

http://www.abandonia.com/en/games/349/W ... emake.html

Niestety autor "splodzil" tylko 5 poziomow, bardzo malutko. Bylam bardzo rozczarowana, gdy gra tak po prostu sie skonczyla. Okazalo sie, ze autor planowal jeszcze pare innych dodatkow, jak kolejne mapy, lepsze AI wroga, czolgi, lepsza rozdzielczosc, a nawet multiplayer itp. Niestety nie dodal juz nic (w grze nie ma nawet mozliwosci walki z "zero").

Na tym interview:

http://www.reloaded.org/interview.php?IntID=20&PID=38

gosc twierdzi ze projektu nie porzucil. Ale wywiad jest z 2005 roku...

Nie ma tutaj jakiegos geniusza, ktory kontynuowalby dzielo Byte the Bullet?

Ja tam wolę Wings

Wings to zupelnie inna gra, ktora zreszta za posrednictwem Company przeszlam juz kilka razy . Nawet mialam taka ambicje, zeby w kazdej misji zestrzeliwac max liczbe wrogow, jacy sie pokaza. Tzn. nie pozwalalam zadnemu z moich kompanow zastrzelic chocby jeden worgi samolot.
To oczywiscie wiazalo sie z poczatkowym ostrzelaniem (ale nie zestrzeleniem, zeby nie dostac reprymendy) swoich kompanow, zeby wrogowie mogli ich szybciej wykonczyc i zeby cala smietanka splynela na mnie - bossze, alez jestem wyrachowana, zimna s..a . Troche tylko ciezko bylo, gdy mialam przeciwko sobie 10 wrogich samolotow i zadnej pomocy, bo moi kompani (dzieki mojej wydatnej pomocy) gryzli piach. Bez wzgledu na to, jak to "bitchowato" brzmi, to tak czynilam wylacznie dla zabawy, zeby zobaczyc jaka max liczbe wrogich samolotow mozna w grze ustrzelic. I cel zrealizowalam (alez jestem okropna ).
Natomiast drugiego ambitnego celu - aby wszystkie misje konczyly sie sukcesem - nigdy nie zrealizowalam. Ze wzgledu na strafe'y - najbardziej znienawidzone misje. Zawsze na jakiejs sie musialam zaciac i nie konczyc pomyslnie.
Tak mnie wzielo na wyznania.

Oj Beatko nie czuj się winna gdy twoi towarzysze ginęli, wszak to były tylko wymyślone w większości imiona i nazwiska. Przynajmniej w większości. Wyobraź sobie, że kiedyś w dawnych czasach znalazł się pewnie niejeden człek, który grając na Amidze katował się wczytując setny raz tą samą misję, aby tylko zaliczyć komplet misji succes i max zestrzelonych samolotów, balonów Jednym z nich byłem i ja Kto wie.. Może gdybym poszukał nieszczęsnych dyskietek save'a dałoby się to odzwierciedlić wizualnie. Ale mniejsza o to przeszedłem Wingsa całego. Włącznie ze strafe'ami i bombardowaniami. Na koniec nie było jakichś fajerwerków w grze z tego powodu. Same odznaczenia jakoś dziwnie wpadały. Być może przypadkowo? Albo zbyt mocno "pomagałem" sobie ostrzeliwując i wroga i swoich ludzi. Taka rola króla nieba! Ale wracając do Wings of fury to w tej grze jakoś nigdy nie potrafiłem dobrze wylądować czy uratować statku przed wrogim samolotem...

No w Wings ja tak samo robilam. Ostrzeliwalam co tylko sie dalo, zeby zyskac max punktow. Balonow max nigdy nie uzyskalam. W bombardowaniach moze i mi szlo, i w strafe'ach, dopoki nie nadeszly strafe'y na pociagi (katorga) czy w okopach (katorga ++). O, to byl horror!Tu doslownie utknelam w tych blotniastych okopach. Za nic nie moglam zestrzelic tych Niemiaszkow, co raz sie pojawialy i raz znikaly. Wszystkie w zasadzie misje przeszlam (nawet kilka razy z tymi pociagami, w tym raz maxi trudna) ,ale w jednej z okopami za nic nie moglam zdobyc 50% punktow, choc probowalam WIELE razy. W koncu frustracja dala znac i pognalam dalej. Takze kompletu misji success nigdy nie zdobylam. Ale gre cala przeszlam wraz ze wszystkimi odznaczeniami. Ale juz w wieku The Company
Wings of Fury i ladowanie - chwilka wprawy i juz mozna ladowac w kazdych warunkach. Tylko chwila wprawy. To akurat bylo najprostsze, jak juz sie dowiedzialam jak to robic . Wtedy staje sie to wrecz banalne. Nawet z 4 wrogimi samolotami na ogonie. A samoloty z torpedami ZAWSZE mozna bylo zestrzelic, nawet gdy pojawialy sie blisko macierzystego statku. Wystarczylo tylko szybko wyladowac (np. z braku oleju albo paliwa - i zazwyczaj byl na to czas) i rownie szybko wystartowac - a startowac mozna bylo wbrew pozorom z kazdego kierunku, czy w prawo czy w lewo. Tylko chwila wprawy. O niebo latwiejsze niz strafy w Wings
Akurat Wings of Fury wydaje mi sie mniej wymagajaca gra niz Wings - "tylko" wymaga duzo uporczywosci, cierpliwosci i czasu, zeby zakonczyc kazda misje. Akurat tego mi nie brakowalo.
A gram w nia do teraz.... Jakos nie moge sie odessac...

A tak w ogole - jakiego u licha pochodzenia moglby byc Waldo P. Barnstormer???

beata26 wrote:A tak w ogole - jakiego u licha pochodzenia moglby byc Waldo P. Barnstormer???

Spójrz tutaj: https://en.wikipedia.org/wiki/The_Great_Waldo_Pepper
Barnstorming to wykonywanie zarobkowo ewolucji samolotami Waldo P. [Pepper] Barnstormer

Ale numer. Nie mialam pojecia o takiej grze slownej. Teraz to ma sens.
Dzieki za uswiadomienie!

Na moim chomiku są 2 konwersje z tego co pamiętam

http://chomikuj.pl/ccwrc/Amiga/konwersjePC,2