The Company Community Forum

WItam.
Kilka dni temu komputer zrobił mi update Adobe flash player i właśnie od tego momentu zacząłem mies problemy z płynnością odtwarzania filmików przez przeglądarki na pełnym ekranie. Problem nie występuję tylko na youtubie. Na wszelkich innych stronach gdzie są filmiki we fleshu to klatkuje na pełnym ekranie tak niemiłosiernie, że aż myszką nie da się za bardzo ruszać. I wogóle wtedy wzrasta strasznie użycie procesora. W okienku ten problem występuję sporadycznie. Na rożnych stronach gdzie jest podjęta tematyka tego problemu piszą, ze winą jest słaby komputer. Lecz na przykład filmiki odpalane prz uzyciu windows media playera na stronach chodzą idealnie i dodatkowo jest małe zużycie procesora. Także filmik innych firm niż adobe chodzą bez problemu. Problem jest tylko w filmikach we fleshu. Dodatkowo zainstalowałem najnowsze sterowniki do karty graficznej. Próbowałem także odinstalować flesha i zainstalować poprzednie wersje, ale to spowodowało jeszcze większy zamęt w systemie bo nawet filmiki na youtubie zaczęły się ciąć więc powróciłem do najnowszej wersji. Nieważne czy jest to rozdzielczość 240p czy 1080 p i tak samo jest "zarżnięty" procesor podczas odtwarzania aż wiatraki przyspieszają swoją pracę. W XP nie instalowałem innych poprawek niż service pack 3 bo brakuje mi miejsca, może w tym leży problem ? Może to wina słabo napisanych sterowników do płyty głównej. Bo mam płytę główną na chipsecie via, a najnowsze sterowniki są sprzed roku. Dodatkowo bardzo długo jadę na xp i nic dawno nie przeinstalowałem, ale często robię zaufanymi programami czyszczenie i naprawianie rejestru. Mam tez drugiego XP na dysku i po zainstalowaniu ostatniego flesha ten problem też występuję. Ponoć takich problemów nie ma 7. Ktoś wie co jest prawdopodobną przyczyną takiego stanu rzeczy ? Na przeglądarce google chrome 10 ten problem nie występował dopóki nie zainstalowałem wersji ostatniej. Ktoś ma link do wersji 10 ? Na operze też klatkuje i wogóle ta przeglądarka strasznie mi wolno pracuje bo zacinają się strony itd.
Pozdrawiam i życzę wesołych świat.

-- 09 Kwi 2012, 19:14 --

Trudno powiedzieć, u mnie działa tak samo świetnie po updejcie do 11.2 jak i z najnowszą betą 11.3
Na pewno coś jest nie tak jeśli nagle zaczęło klatkować, ale że i w 240p to już coś mocno nie bangla, jesteś na 100% pewien że żaden inny proces w tle nie żre sie z flashem? Antywir? Firewall?

zrób również aktualizację :
Visual C++ 2010
net framework 3.5
oraz java

tauri5 wrote:zrób również aktualizację :
Visual C++ 2010
net framework 3.5
oraz java

Zrobiłem aktualizację javy bo resztę komponentów już miałem z uwagi na to, że testowałem wiele oprogramowania i gier , lecz to niestety nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Zauważyłem w menadżerze zadań, że przyczyną takiego obciążenia jest niejaki proces '"plugin-container.exe" - ponad 60 procent i jak go wyłączę to problem znika tylko, że też równocześnie nie mogę oglądać filmiku No nic, tak bywa. Mam wrażenie, że twórcy adobe flesha po cichu wspierają producentów hardwaru bo jak bym sobie kupił nową maszynę z intel core i5 czy i7 oraz z wydajnym GeForcem 1GB Vram to problem by znikł, ale to taka moja teoria spiskowa, bo ja wszędzie widzę teorie spiskowe
Dzięki shoonay za zwrócenie uwagi na procesy bo tego nie wziąłem pod uwagę, ale jedynym procesem jest wcześniej wspomniany przeze mnie plugin container on tak masakrycznie obciąża mi procka. Nawet na chwilę wyłączyłem AVG Internet security 2012, ale to nic nie dało. Chociaż wpadłem na pewien pomysł bo ten AVG ma wspomaganie odtwarzania filmików na youtubie tylko nie wiem, gdzie jest ta opcja szukałem i nic, no nic dalej będę szukał

Wiesz shoonay mój komputer jest już strasznie leciwy i sterowniki są już stare na przykład do karty dźwiękowej oraz do płyty głównej, może to jest tego przyczynż, ze nielubi karty na AGP ta wersja flasha, a może to przyczyna directa, może trzeba go przeinstalować, dalej będę próbował, może nie zepsuje bardziej komputera

plugin-container.exe to proces przeglądarki do obsługi flasha właśnie, więc w sumie na jedno wychodzi, to flash żre...

Cóż, w życiu każdego komputera nadchodzi taka chwila że okazuje się za stary na nowy software.

Odinstaluj na czysto flasha używając tego: http://helpx.adobe.com/flash-player/kb/ ... ndows.html
PoGóglaj za starszą wersją która Ci chodziła (ważne żeby to nie była wersja webowa tylko pełna, taka co ma kilkanaście mega zdaje się)
Odłącz się od netu i zainstaluj go.
Wejdź do Panelu Sterowania, uruchom opcje Flash Playera i nakaż mu sie odpierdzielić od aktualizacji.

ihtius wrote:AVG ma wspomaganie odtwarzania filmików na youtubie

A co ma antywirus do filmów na yt i w jaki sposób to "wspomaganie" niby działa?

Shoonay w przypadku AVG ma i to dużo, już Ci tłumaczę :

3 tygodnie temu miałem dziwny problem -- podczas uruchamiania filmików na youtube i gry-online czy wrzucie -- za każdym razem po uruchomieniu filmiku ponowne uruchamiał mi się komputer, jak się okazało winę ze to ponosił .. AVG
a dokładnie jeden z procesów programu nie mógł rozpoznać poprawnie wtyczki flash'a. zastosowałem się do pomocy supportu AVG, i pomogło - ja musiałem przeskanować cały komputer, więc Ty ihtius też tak zrób, jeżeli to nie pomoże odinstaluj AVG, zobacz czy filmiki działają poprawnie i zainstaluj ponownie

I to jest to "wspomaganie"? Zajebiaszczy bajer, instaluję AVG...

EDIT: A tak na poważnie, zakładając że to nie jest Wasz masochistyczny fetysz - męczenie się z takimi idiotycznymi antywirami - to polecam COMODO, z tym że nie włączajcie obsługi Defense+.
Z testów na moim kompie wyszło jasno że on żre najmniej resourców, a jednocześnie daje wielką kontrolę nad tym co mu wolno a co ma nie blokować.

Shoonay mój kochany jesteś z 3 osobą która się dobrze wypowiada o Comodo, więc pewnie kiedyś go wypróbuję ale na AVG też nie narzekam, po za w/w przypadkiem dziwnego zachowania nie mogę nic zarzucić temu antywirusowi, no zwłaszcza że mówimy o wersji Free

tauri5 wrote:Shoonay w przypadku AVG ma i to dużo, już Ci tłumaczę :

3 tygodnie temu miałem dziwny problem -- podczas uruchamiania filmików na youtube i gry-online czy wrzucie -- za każdym razem po uruchomieniu filmiku ponowne uruchamiał mi się komputer, jak się okazało winę ze to ponosił .. AVG
a dokładnie jeden z procesów programu nie mógł rozpoznać poprawnie wtyczki flash'a. zastosowałem się do pomocy supportu AVG, i pomogło - ja musiałem przeskanować cały komputer, więc Ty ihtius też tak zrób, jeżeli to nie pomoże odinstaluj AVG, zobacz czy filmiki działają poprawnie i zainstaluj ponownie

Shoonay wrote:I to jest to "wspomaganie"? Zajebiaszczy bajer, instaluję AVG...

EDIT: A tak na poważnie, zakładając że to nie jest Wasz masochistyczny fetysz - męczenie się z takimi idiotycznymi antywirami - to polecam COMODO, z tym że nie włączajcie obsługi Defense+.
Z testów na moim kompie wyszło jasno że on żre najmniej resourców, a jednocześnie daje wielką kontrolę nad tym co mu wolno a co ma nie blokować.

To nie jest żaden fetysz, po po prostu mam wirusa w procesie svchost.exe i żaden program antywirusowy nie jest go wstanie uleczyć. Przez to większość plików exe jest zawirusowanych. W tym programie mogę przynajmniej wyłączyć skanowanie plików w czasie rzeczywistym i nie krzyczy w jak większości innych antywirów i nie blokuje mi plików o rozszerzeniu exe. Testowałem comodo, najnowszego Noda i inne, ale żadne nie były wstanie uzdrowić mojego systemu i dodatkowo blokowały mi aplikacje z rozszerzeniem exe nawet jak wyłączyłem funkcje osłony w czasie rzeczywistym. Dlatego używam tego programu. Fakt nie jest wstanie wyleczyć mi infekcji w systemie, ale przynajmniej pliki exe dają się uruchomić bez problemu.
Na drugim XP na dysku nie mam żadnego antywira i efekt przewijania obrazu (klatkowania) jest także więc to nie wina tego antywira, bo sprawdziłem przed chwilą. Comodo tez może powodować problemy bo tej aplikacja jak każda inna tego typu, to że u ciebie shoonay nie wystąpiły żadne problemy to nie znaczy, ze problemów nie powoduje u innych użytkowników.

Wolisz AVG bo pozwala Ci uruchamiać zawirusowane pliki EXE? A inne antywiry są złe bo je blokują?

Umarłeś mnie, nie mam więcej pytań...

ihtius jeżeli proces svchost.exe zużywa więcej jak 10% procesora to faktycznie może być coś nie tak, ale jeżeli antywirusy nic nie wykrywają lub nie są w stanie oczyścić tego procesu to użyj jakiegoś programu do usuwania spyware i malware, bo niestety antywirusy czasami nie są wstanie usunąć infekcji takiego typu

Ile zużywa ten proces nie ma żadnego znaczenia, w zależności od Twojej konfiguracji, obciążenia łącza i działających programów w tle może sobie zużywać nawet 100% procesora.
Normalne jest też że procesów svhost.exe możesz mieć od jednego nawet do kilkunastu.

U mnie na 64-bitowym systemie jest łatwo rozpoznać czy mam niepowołany svhost.exe, poprostu ten objawia się z gwiazdką, jako 32-bitowy.
Ot jedna z wielu zalet 64-bitowego systemu, możesz sam łatwiej zidentyfikować wirus bo widać jak na tacy które programy sam uruchomiłeś a które nie.
BTW: nie wiem czy wiecie ale prawie ten "wirus" pod postacią svhost można łatwo usunąć ręcznie, to tylko szpieg.

Tak czy siak nie warto nawet próbować, z opisu ihtiusa wygląda na to że ma taki syf że już żadne antywirusy sobie z tym nie poradzą, pozostaje tylko format C:

Shoonay wrote:Ile zużywa ten proces nie ma żadnego znaczenia, w zależności od obciążenia łącza i działających programów w tle może sobie zużywać nawet 100% procesora.
Normalne jest też że procesów svhost.exe możesz mieć od jednego nawet do kilkunastu.
W każdym razie z opisu ihtiusa wygląda na to że ma taki syf że już żadne antywirusy sobie z tym nie poradzą, pozostaje tylko format C:

wiem u mnie jest ich od 6 do 8, co do zużycia 100% procesora, tu się zgodzę z Tobą tylko połowicznie, gdyż dzieje się to naprawdę rzadko, np. u mnie przy resecie routera, ale nie trwa to dłużej niż minutę, tak więc w normalnym trybie użytkowania komputera w/w procesy nie powinny zajmować więcej jak te 10%, co do formatu -- to powinna być chyba ostateczność, ja bym próbował ratować system, ale ,,, ale jak sam wspomniałeś całkiem niedawno " to zależy od punktu widzenia"

Nie mówiłem że dzieje się zawsze, mówiłem że się dzieje i dlatego nie jest to żaden punkt odniesienia.

Co chcesz ratować w jego systemie? Czytałeś post #9? Przecież na własne życzenie powyłączał antywir żeby wszystkie zainfekowane programy mu chodziły.
To jest cud że nas przez przeglądarke tutaj nie zaraził jeszcze

hmmm coś w tym jest Shooney

Nie jest tak do końca, bo antywirus cały czas usuwa mi ten svchost, ale nic to nie pomaga bo on ciągle wraca :(
Może i mam syf ale jakbyś miał kilka dysków od kilku lat to w końcu i tak by się zapełniły. Przecież nie będę usuwał wszystkiego, bo dyski są po to żeby trzymać i magazynować na nim dane. To ze złapałem wirusa nie jest przecież niczym niespotykanym, jak ma się internet i Windowsa to o problem nie trudno. Dodatkowo gadasz bzdury shoonay bo nie rozumiesz, że wirusa złapałem nie dlatego, że miałem wyłączonego antywira czy firewaoola, ale dlatego że twórcy oprogramowania nie opracowali do tej pory skutecznej metody na pozbycie się tego szkodnika. Od początku od kiedy mam komputer i Windowsa, używam wszelkich programów jak antywirusów i firewollów. Nigdy wcześniej nie wyłączałem ich działania podczas korzystania z komputera czy internetu i właśnie to przydarzyło mi się wtedy. Teraz jestem zmuszony czasami go wyłączyć gdy korzystam z plików exe. Wirusa złapałem podczas normalnego korzystania z internetu a to że nie mogę go usunąć to tylko i wyłącznie wina słabości oprogramowania antywirusowego. Żeby nie być gołosłownym to napisze, ze próbowałem go usuwać przy pomocy płyt ratunkowych- nie będąc w windowsie-rożnych firm produkujących antywirusy. Fakt usuwały tego svchosta, ale jak uruchamiałem windowsa to ponownie svchost łapał wirusa i tak w kółko :( Usuwałem te wszystkie pliki o rozszerzeniu exe i instalowałem programy, czy gry od nowa, ale jak pisałem svchost ciągle zarażał mi te pliki, więc jak widać jest to robota głupiego wręcz praca syzyfowa.
Edit: Fakt będę musiał wreszcie sformatować system, ale nie tylko jego, ale i wszystkie dyskki bo inaczej się nie da tego usunąć i postawić wszystko od nowa, na razie robię konsekwentnie archiwizacje wszelkich danych na dyskach DVD i w końcu trzeba się będzie za to wsiąść

Zauważ że antywirusy jak sama nazwa wskazuje służą do wykrywania wirusów, a ten który siedzi za generowaniem samoczynnie się pojawającego pliku svhost to trojan, więc wypadało by mieć także jakiś Malwarebytes Anti-Malware, Trojan Remover czy inny tego typu, ale do niczego nie zmuszam.
Spoko, Twój komp.

Kiedyś też coś takiego złapałem z jakimś trojanem, w moim przypadku wykrycie jak i usunięcie go było dziecinnie proste, w Menadżerze Zadań pokazał się z gwiazdką, jako proces 32-bitowy a sprawdzając ścieżkę dostępu do pliku na dysku wyszło na jaw że nie tak jak wszystkie inne pliki svhost siedzi w Windows/System tylko w moich dokumentach.
Druga część zabawy to było dojście do tego jaki trojan mi go ciągle generuje, zdaje się że sprawdzając w linii poleceń netstat -a poznałem jego nazwe i także ukrył się w dokumentach. Potem wystarczyło skasować. Ot cała technologia.

Nie rozumiem po co chcesz formatować wszystkie dyski, na każdym dysku masz tak ważne programy że absolutnie znikąd ich nie ściągniesz?
Ja tam tylko Program Files backupuje przed formatem...

drogi ihtius że tak zapytam, dane które archiwizujesz są "czyste"
bo jeżeli nie to sytuacja przedstawia się następująco : zgrywasz dane wraz z wirusami, po przeinstalowaniu systemu pewnie zgrasz je z powrotem, i w ten sposób zainfekujesz system ponownie, więc to trochę syzyfowa praca jest

tauri5 wrote:drogi ihtius że tak zapytam, dane które archiwizujesz są "czyste"
bo jeżeli nie to sytuacja przedstawia się następująco : zgrywasz dane wraz z wirusami, po przeinstalowaniu systemu pewnie zgrasz je z powrotem, i w ten sposób zainfekujesz system ponownie, więc to trochę syzyfowa praca jest

Faktycznie, nie pomyślałem o tym, dzięki Do tej pory zarchiwizowałem tylko rzeczy z partycji, gdzie mam swoje ulubione rzeczy to znaczy emulatory winuae i inne tego typu rzeczy i są czyste bo skanowałem antywirusem.
@shoonay.
Sorry trochę mnie poniosło Będę próbował nadal. Ale trochę boje się robić fermata systemu bo jak jest w innym miejscu tak jak piszesz to zainfekuje sobie znowu system na nowo. Więc będę szukał tego trojana i jego źródła w moim "bajzlu".

95% wirusów i tym podobnego syfu instaluje się do folderów i bibliotek systemowych, więc format partycji systemowej lub dysku rozwiązuje problem źródła zarażania. po formacie dysku systemowego i instalacji nowego systemu pozostanie kwestia już zarażonych plików na innych dyskach/partycjach