Shoonay wrote:A tak na serio polecam zwrócić uwagę na nazwę działu w którym znajduje się temat, unikniesz w ten sposób wielu nieporozumień.

Ty chyba nie myślałeś że ja tak na serio do tego podejdę. Myślałeś

Oh, no - to strrrasznie mi przykro
Jednak jak widać, wystaczył mój mały post, żeby się poważniejsza dyskusja rozpoczęła o Linuxach...
Najwidoczniej osoba która wrzuca rzeczy powyżej ma jakiś uraz z dzieciństwa do dystrybucji Linuxów, nie wiem - może ktoś zamiast płytki z systemem dał jej minę-pułapkę i złe wspomnienia zostały xD
Wiem jakie są bolączki na Linuxach, bo siedzę na nich już trochę.... Z mojej perspektywy, praktycznie nic się w temacie nie ruszyło, nadal są problemy ze sterownikami, nadal są problemy ze wsparciem dla gier przez duże G, nadal instalacja systemu dla przeciętnego użytkownika to czarna magia. Jest tego znacznie więcej. Są oczywiście dystrybucje tzw. przyjazne użytkownikowi - jak wspomniane Ubuntu, czy OpenSUSE, dużo osób korzysta z Mint'a. Sytuacja ta może się zmienić już niedługo, gdy Valve zacznie oficjalnie wspierać gaming na linuxach - do czego się przymierzają, a chętni mogą już testować Steam'a na Ubuntu. Niestety, tylko na 12.04 i 12.10 "bangla" na niższych wersjach nie chce odpalać za bardzo... A szkoda, bo dużo osób cały czas wisi na 11 albo 10 które mają wsparcie LTS to 2017

Jeśli się nie mylę.
Osobiście ze "społecznością" Polską Ubuntu miałem do czynienia i powiem że już więcej nic od nich nie chcę, bo zdarzyło się że potrzebna była pomoc, w różnych sprawach - jedne prostrze inne bardziej skomplikowane - a oni potraktowali człowieka tak, że jak było coś (z ich punktu widzenia) banalnego do zrobienia to patrzyli z góry i uważali go za nooba, a jak jakaś bardziej skoplikowana sprawa, to kazali z Google'a korzystać. Albo odwrotnie. Nieważne. To ja bardzo przepraszam, ale wchodzi się na forum do działu z pomocą żeby tą pomoc uzyskać zdaje się, a nie żeby być olanym i odesłać człowieka do wyszukiwarki, niech sobie sam radzi....
Nie ma to jednak jak dobrzy znajomi, którzy nie dość że się znają, to jeszcze wytłumaczą co i jak trzeba, w przysłowiowe 5 minut.