W dniach 20-24 odbyło się spotkanie/zlot dla chętnych u mnie w bunkrze. Ze względu na to żę działo się sporo zostaną opisane tylko rzeczy najważniejsze.
Chłopaki się zjawili w kolejności, Hardy koło 19:30 ale Olesio dzięki PKP przybył z 2,5 h opóźnieniem. Ale dotarł.
Pierwsze hasło Hardego vel Mientkiego... Shadow Fighter ! - rzucił hasło.
Pograliśmy chwilę i trzeba było niestety kłaść się spać. Rano obudziłem obu, nie dając im się wyspać (5 h snu w każdy dzień)
Ze względu, że nie chce mi się pisać powrzucam wam fotki.
Tutaj podziękowania dla Janusza vel Shonaya, wysłał dwa koty żeby pilnowały, czy dobrze się bawimy i czujnie donosiły mu wieści z placu boju.


Oraz duże podziękowania dla mojej żonki
za ogarnięcie żarełka dla wszystkich, oraz pomocy chrzestnej Ani, Zelmerowi, Siostrze zelmera Oli.





Od lewej: Żonka, Siostra Zelmera, Chrzestna Ania.

W pewnym, momencie Miętki stwierdził, że pada na ryj, więc korzystając z chwili zrobiłem kilka fotek. Olesio zaakceptował pomysł.

A ja wykorzystałem okazję... Miętki mówi, że jest nastawiony na miłość... poza tym wrzeszczał, że nie może spać sam... więc podrzuciłem mu pada.

Olesio z radości, że udało się cyknąć fotki zawołał mnie na małe co nieco.

Hardy po wyspaniu stwierdził, że zgłodniał... i rzucił się do lodówki... co zostało uwiecznione.

No i żeby nie było, że mnie na zdjęciach nie ma...


Chłopaki w poniedziałek, zostali odwiezieni na dworzec, cały czas miałem z nimi kontakt telefoniczny, dotarli cali zdrowi.
Sponsorami spotkania byli: Żurbrówka, Tyskie, Coca-Cola, Zbyszko oraz Biedronka w której to wszystko zostało zakupione
To tyle, umówiliśmy się na następny raz, ale to już w przyszłym roku, chociaż kto wie może ja ich teraz odwiedzę...
Chłopaki się zjawili w kolejności, Hardy koło 19:30 ale Olesio dzięki PKP przybył z 2,5 h opóźnieniem. Ale dotarł.
Pierwsze hasło Hardego vel Mientkiego... Shadow Fighter ! - rzucił hasło.
Pograliśmy chwilę i trzeba było niestety kłaść się spać. Rano obudziłem obu, nie dając im się wyspać (5 h snu w każdy dzień)
Ze względu, że nie chce mi się pisać powrzucam wam fotki.
Tutaj podziękowania dla Janusza vel Shonaya, wysłał dwa koty żeby pilnowały, czy dobrze się bawimy i czujnie donosiły mu wieści z placu boju.


Oraz duże podziękowania dla mojej żonki






Od lewej: Żonka, Siostra Zelmera, Chrzestna Ania.

W pewnym, momencie Miętki stwierdził, że pada na ryj, więc korzystając z chwili zrobiłem kilka fotek. Olesio zaakceptował pomysł.

A ja wykorzystałem okazję... Miętki mówi, że jest nastawiony na miłość... poza tym wrzeszczał, że nie może spać sam... więc podrzuciłem mu pada.

Olesio z radości, że udało się cyknąć fotki zawołał mnie na małe co nieco.

Hardy po wyspaniu stwierdził, że zgłodniał... i rzucił się do lodówki... co zostało uwiecznione.

No i żeby nie było, że mnie na zdjęciach nie ma...



Chłopaki w poniedziałek, zostali odwiezieni na dworzec, cały czas miałem z nimi kontakt telefoniczny, dotarli cali zdrowi.
Sponsorami spotkania byli: Żurbrówka, Tyskie, Coca-Cola, Zbyszko oraz Biedronka w której to wszystko zostało zakupione

To tyle, umówiliśmy się na następny raz, ale to już w przyszłym roku, chociaż kto wie może ja ich teraz odwiedzę...
