Polski

Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu ??

Lubisz sobie podyskutować? Jeśli tak to znalazłeś/aś odpowiednie miejsce.
RoniWorlds Witam
Chciałbym nawiązać taki temacik od czego się zaczęło że akurat komputer Amiga trafił w wasze zacisze domowe.
No to ja zacznę ten wątek.

Miałem może z 10-11 Lat chodziłem do takiego klubu gdzie były komputery Atari, potrafiłem tam siedzieć po szkole sporo czasu, wiec na okrągło nie było mnie w domu a matka się tylko wkurzała i miałem zakaz chodzenia tam codziennie tylko w piątki soboty i w niedziele. Ale jak wiadomo wykombinowałem coś innego okazało się że mój dobry kumpel miał Commodore64 i u niego przesiadywałem i graliśmy normalnie niemal codziennie ale z obietnicą nie chodziłem do klubu a do kumpla mogłem chodzić. Któregoś dnia pojechałem z mamą na giełdę komputerową bo stwierdziła że jednak chyba trzeba będzie kupić jakiś komputer bo to jest raczej potrzebne. Ale wtedy nie mieliśmy żadnego pojęcia o komputerach który lepszy a który gorszy. No tak chodzimy po tej giełdzie i co chwila tylko bardzo wysokie cenny ale trafił się gościu co sprzedawał komputer ZX-Spectrum za śmieszne pieniądze. No to co mi się zaświeciły oczy że może mama kupi ten komputer nie mając pojęcia co to za sprzęt ale kupiła :hee: .
Przywieźliśmy to do domu bo wielkich bojach udało mi się odpalić 1 grę z 10 co były w komplecie. I jak zobaczyłem tę grafikę a co grałem u kumpla na C-64 to po prostu pomyłka. Jęczałem tak przez 3 dni że u kumpla to lepsze są gry i fajniej wyglądają. Ojciec już nie mógł słuchać kazał mi to chować bo inaczej wypierniczy to przez okno. I któregoś pięknego dnia wrócił ojciec z pracy i mówi do mnie tak, chodź zemną do sklepu pomożesz mi coś przynieść no to poszedłem. Nagle ojciec wchodzi do sklepu z komputerami. Mnie już zaczęły chodzić dziwne myśli po głowie. I nagle ojciec do sprzedawcy (Chcieliśmy kupić komputer ale żeby był lepszy od Commodore 64) no i co ojciec kupił Amigę 600 :ok1: :ok1: :ok1: :ok1: :-) z 2 grami gry to pamiętam Colorado i Super Frog. No i jak to odpaliliśmy po przeczytaniu instrukcji Itp. naszym oczom ukazał się SUPER FROG i jak zobaczyłem tą grafikę i usłyszałem tą muzyczkę po prostu uśmiech nie mi nie znikał przez chyba tydzień. A ojciec do mnie tak widzisz teraz masz komputer bo mój syn nie może mieć gorszego komputera od swoich kumpli. Wiadomo jak kumplom powiedziałem że mam Amigę 600 to normalnie szczęki zbierali z ziemi. A ten co miał C-64 teraz przychodził do mnie bo już go jego C-64 nie interesowało, sam mówił mój komputer to tylko odpalam juz dla jednej gry bo u ciebie to jest super komp. Po jakiś 2 tygodniach nauczyłem się korzystać z X-COPY no i się zaczęło (Piracenie :-E ). Nie wiem dlaczego ale po jakimś miesiącu zaczął interesować mnie System operacyjny Workbench 2.0 dokupiłem sobie dysk twardy 500MB. jak miałem już Amigę z 2 lata wkręciłem się na giełdę komputerową u kogoś handlowałem grami. W weekendy zarabiałem tyle że chyba po 2-3 latach kupiłem sobie Amigę 1200 Infinitiv-Apollo 40/40/32MBFAST-SLOTY ZORRO2/KARTA GRAFICZNA PICCOLO SD64/DYSK 10GB/Nagrywarka YAMAHA 2x2x8. Wtedy kosztował ten zestaw ponad 3000 zł 3razy więcej niż goła A1200. Amigę mam do dzisiaj i nic w niej nie wymieniałem wszytko działa. I oto tak zaczęła się moja przygoda z komputerem AMIGA.

Pozdrawiam RoniWorlds
Page 1 of 3 3 https://forum.thecompany.pl/pogaduszki/jak-amiga-trafila-do-naszego-domu-t1467.html
2011-09-12T07:58:34+01:00
Witam
Chciałbym nawiązać taki temacik od czego się zaczęło że akurat komputer Amiga trafił w wasze zacisze domowe.
No to ja zacznę ten wątek.

Miałem może z 10-11 Lat chodziłem do takiego klubu gdzie były komputery Atari, potrafiłem tam siedzieć po szkole sporo czasu, wiec na okrągło nie było mnie w domu a matka się tylko wkurzała i miałem zakaz chodzenia tam codziennie tylko w piątki soboty i w niedziele. Ale jak wiadomo wykombinowałem coś innego okazało się że mój dobry kumpel miał Commodore64 i u niego przesiadywałem i graliśmy normalnie niemal codziennie ale z obietnicą nie chodziłem do klubu a do kumpla mogłem chodzić. Któregoś dnia pojechałem z mamą na giełdę komputerową bo stwierdziła że jednak chyba trzeba będzie kupić jakiś komputer bo to jest raczej potrzebne. Ale wtedy nie mieliśmy żadnego pojęcia o komputerach który lepszy a który gorszy. No tak chodzimy po tej giełdzie i co chwila tylko bardzo wysokie cenny ale trafił się gościu co sprzedawał komputer ZX-Spectrum za śmieszne pieniądze. No to co mi się zaświeciły oczy że może mama kupi ten komputer nie mając pojęcia co to za sprzęt ale kupiła :hee: .
Przywieźliśmy to do domu bo wielkich bojach udało mi się odpalić 1 grę z 10 co były w komplecie. I jak zobaczyłem tę grafikę a co grałem u kumpla na C-64 to po prostu pomyłka. Jęczałem tak przez 3 dni że u kumpla to lepsze są gry i fajniej wyglądają. Ojciec już nie mógł słuchać kazał mi to chować bo inaczej wypierniczy to przez okno. I któregoś pięknego dnia wrócił ojciec z pracy i mówi do mnie tak, chodź zemną do sklepu pomożesz mi coś przynieść no to poszedłem. Nagle ojciec wchodzi do sklepu z komputerami. Mnie już zaczęły chodzić dziwne myśli po głowie. I nagle ojciec do sprzedawcy (Chcieliśmy kupić komputer ale żeby był lepszy od Commodore 64) no i co ojciec kupił Amigę 600 :ok1: :ok1: :ok1: :ok1: :-) z 2 grami gry to pamiętam Colorado i Super Frog. No i jak to odpaliliśmy po przeczytaniu instrukcji Itp. naszym oczom ukazał się SUPER FROG i jak zobaczyłem tą grafikę i usłyszałem tą muzyczkę po prostu uśmiech nie mi nie znikał przez chyba tydzień. A ojciec do mnie tak widzisz teraz masz komputer bo mój syn nie może mieć gorszego komputera od swoich kumpli. Wiadomo jak kumplom powiedziałem że mam Amigę 600 to normalnie szczęki zbierali z ziemi. A ten co miał C-64 teraz przychodził do mnie bo już go jego C-64 nie interesowało, sam mówił mój komputer to tylko odpalam juz dla jednej gry bo u ciebie to jest super komp. Po jakiś 2 tygodniach nauczyłem się korzystać z X-COPY no i się zaczęło (Piracenie :-E ). Nie wiem dlaczego ale po jakimś miesiącu zaczął interesować mnie System operacyjny Workbench 2.0 dokupiłem sobie dysk twardy 500MB. jak miałem już Amigę z 2 lata wkręciłem się na giełdę komputerową u kogoś handlowałem grami. W weekendy zarabiałem tyle że chyba po 2-3 latach kupiłem sobie Amigę 1200 Infinitiv-Apollo 40/40/32MBFAST-SLOTY ZORRO2/KARTA GRAFICZNA PICCOLO SD64/DYSK 10GB/Nagrywarka YAMAHA 2x2x8. Wtedy kosztował ten zestaw ponad 3000 zł 3razy więcej niż goła A1200. Amigę mam do dzisiaj i nic w niej nie wymieniałem wszytko działa. I oto tak zaczęła się moja przygoda z komputerem AMIGA.

Pozdrawiam RoniWorlds

2011-09-13T22:09:25+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

Moja historyjka nie będzie taka długa jak Roniego.

Zaczęło się od klona Atari 2600 -> Rambo TV. Z kuzynami wymieniało się czasem na Pegasusa, gdy River Raid, Keystone Kapers, Gopher zbrzydły :hee:
Potem, gdy miałem tak z 8 lat ojciec sprezentował mi używaną Amigę 600 HD bez HD, ale wbrew pozorom nawet zadbaną.
Nigdy nie tuningowałem jej i do dziś mam największy sentyment do tego modelu (tęsknym wzrokiem jednak wypatrywałem 1200tki ze względu na rozbudowę).
Przez kolejne 8 lat Amiga była moim jedynym komputerem, chociaż bardzo mało miałem gier na nią - a i w pewnym momencie przestała na rynku istnieć.
Jak widzicie i u mnie znalazła się przypadkiem jako tako niezależnym ode mnie, a potem podstępnie uzależniła od siebie :hee:

2011-09-25T10:25:55+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

Anthrox wrote:Zaczęło się od klona Atari 2600 -> Rambo TV.
O, to to. U mnie tyż. Zakupiony na targu w Jastrzębiu Zdroju, gdzieś na początku lat 90'tych (przed 1993 rokiem).
Służył długo i namiętnie, aż te krapowate joysticki które były w zestawie miały połamane rączki i trzeba było grać dosłownie na blaszkach. :lol2:
Przełączniki na konsoli też zaczęły padać. Zresztą ileż można grać kwadratami udajacymi zawodników kopiącymi kwadrat udający piłkę do prostokąta udającego bramkę...
Z bratem podjęliśmy decyzję o zakupie nowego sprzetu do giercowania, on się w robocie po kumplach podowiadywał i padło na takie coś co się Amiga zwało.
Zdaje się był piątek, listopad 1993 roku, pojechał ze znajomym, maluszkiem do Katowic, znaleźli jakąś galerię i już zamierzali kupić A500 ale się okazało że pudło się nie zmieści do "wozu". :-E
Więc brat kupił A600. Do tego 2 gry których nigdy nie zapomnę: Centurion i Pinball Dreams
Na początku baliśmy się tego nowego potwora w domu, brat przeczytał coś że jak naciśniesz dwa klawisze Amiga i Ctrl to zrobisz Reset... ale co to licha jest Reset? Doszliśmy do wniosku że lepiej tego nie naciskać, bo jeszcze wszystkie śrubki i sprężynki zaczną wylatywać ze środka czy cuś... :-|
I tak przez jakiś tydzień, zanim jego znajomy Amigowiec przyszedł nas ponauczać trza było po każdej grze wyłączać sprzęt na zasilaczu. :hee:
Potem już nie pamiętam jakie kolejne gry dorwaliśmy, na pewno Cannon Fodder, Speedball 2 i Another World... ale to już inna historia.

2011-09-25T12:06:07+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

Shoonay wrote:
Anthrox wrote:Przełączniki na konsoli też zaczęły padać.

True, true - trza było zapałki wkładać, aby działały nadal :hee:

2011-09-25T12:31:26+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

Mój pierwszy komputer (1993) to była właśnie Amiga 600 HD (KS 37.350) z francuskim układem klawiatury z dziwnymi znaczkami na niektórych klawiszach. Rok później dokupiłem do niej rozszerzenie pamięci do 2 MB Chip RAM'u (i to było jedyne rozszerzenie mojej Amisi). Wcześniej miałem do czynienia oczywiście z jakimś tam Atari (chyba 65XL, ale głowy nie dam sobie uciąć), C64, A500 i PC 80286 (dno totalne) - nie byłem jednak właścicielem żadnego z nich. Amigowym maniactwem zaraziłem się od kolesia, który miał A500. Przesiadywaliśmy przy tym komputerze całe weekendy nieraz. Mojej A600 używałem przez 6 lat. Od 1999 PC (pierwszy to AMD K6-2-350 MHz z 64 MB RAM'u, kartą 3DFX Voodoo Banshee 16 MB, SoundBlaster'em Live! Value i niesamowicie pojemnym HD - aż 6.4 GB). A600 od tamtej pory leżała sobie w szafie w oryginalnym kartonie ze styropianami. Od czasu do czasu podłączałem ją pod mój stary wysłużony TV 14" i tydzień sobie pogrywałem w ulubione pozycje. Pewnego razu odmówiła jednak posłuszeństwa, coś zaśmierdziało ze środka, przestał działać port myszy i dźwięk. Przysmażyło się coś na motherboard'zie. Jakiś rok temu kupiłem mojej A600 na Allegro inną płytę i mam ten super komputer do tej pory w 100% sprawny. Dołożyłem jeszcze do wnętrza kartę CF podłączaną przez adapter w miejsce HD i wszystko gra. Nigdy się jej nie pozbędę. EXE'ki TheCompany fajne są, ale klimat starych czasów wraca dopiero wtedy, jak odpalę Amigę z WB2.0 na TV. To jest to.

2011-09-25T14:52:00+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

Wtedy była mania na Lotusa. Zachciało mi się tej gry i akurat wybór padł na Amigę (Atari 800 Xl miałem) więc wybór był prosty. I tak w ten sposób po ciężkich pertraktacjach w domu, (Amiga)przyjaciółka została zameldowana u mnie.

2011-09-26T21:26:53+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

Rodzice kupili Amigę 500 w 92 roku bodajże, miał być prezent na komunię, ale odkryłem kompa wcześniej, heh co to się wtedy działo, wyprawy na giełdy, gazety komputerowe itp

Monitor bodajże z Samsunga używałem jeszcze potem przez lata do Playstation, aż w końcu się biedak spalił.

2011-09-27T23:19:45+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

Trudno powiedzieć przez mój późny rocznik, gdy Bebok dostał amigę ja na świat przyszedłem dopiero :hee: zaczęło się również od komunii tyle że brata, miałem prawdopodobnie 4 lata gdy rodzice kupili mu C64, po latach mi Matka opowiadała że miała to być Amiga ale się nie znali i dopiero jak kupili C64 i ktoś na dworcu krzyknął "Commodore Złomodore" to skapli się że coś nie tak :-E potem pojawił się Pegasus aż ostatecznie w wieku 6 lat ujrzałem to cudo :-D któryś z 2 starszych braci pożyczył A600 i odpalaliśmy różne gry, oczywiście od razu zrobiło to na mnie mega-wrażenie, a zwłaszcza Mortal Kombat 2 które wcześniej znałem tylko z Pegaza :-E potem to różnie bywało, raz był Pegaz,raz C64, ostatecznie była A500 i używałem jej do bardzo późna, aż do 2002 roku. W 2003 już był PC i złom mam do dziś (ale mam nadzieje kupić nowy sprzęt niedługo...).


PS: Klawatury z A500 i C64 zostały długo ale dostał je do zabawy mały siostrzeniec niestety, nie wiem co było z kablami , ale tak czy owak żałuję bo teraz gdyby to wszystko jeszcze było to może a nóż bym to jeszcze odpalił. :mad:

2011-10-22T00:02:38+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

Mi rodzice kupili chyba Amige 600 kiedy byłem w sanatorium chyba w 1993 roku. Kiedy wróciłem z dalekiej podróży właśnie z tego sanatorium do domu to radości i podnieceniu nie było końca bo na biurku stała nowo Amiga 600 wraz z oryginalnym monitorem od firmy Commodore. Sąsiad od razu się wprosił, ale na szczęście nie przyszedł z gołymi rękoma bo przyniósł od dobrego swojego kolegi dwa pudła gier. Jednak ja i mój sasiad wtedy nie wiedzielismy jak te dyskietki się przegrywało. I później trzeba było oddać te gry. Ale na szczęście w sklepach kopiowali gry na dyskietki i nie było najgorzej, więc nie raz sprzedawało się butelki i jechało do sklepu na przykład "xyz" i kupowało dyskietki na które sprzedawca nagrywał nam gry, które chcieliśmy. Jednak z kasą była największa bolączka bo jak wcześniej napisałem musieliśmy kombinować co sprzedać aby mięć te gierki nagrane ze sklepu. Nie raz musieliśmy stosować drastyczne cięcia. Jednak kiedy sąsiad kupił sobie Pceta to przestał do mnie przychodzić i nawet mnie zapraszać do siebie. A latami u mnie siedział i giercował. A to cholera jedna. :haha: Nieraz przychodził już po ósmej rano i chciał giercować.Ciekawy przypadek co ? Wtedy można powiedzieć, ze nasze drogi się rozeszły.Po prostu nie byłem wtedy wystarczająco atrakcyjny bo miałem Amigę. Chociaż zaprosił mnie do siebie kilka lat temu bo chciał abym mu zainstalował emulator Amigi.

2011-10-22T06:49:20+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

Zakamuflowany PC-towiec.Taki jest najgorszy. Udaje twojego kumpla a jak przychodzi co do czego to atakuje znienacka.

2011-10-22T23:18:37+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

W późniejszych latach przepaść między amigą a pc była znaczna, też tak miałem. Kumple co mieli PC czy PSX pytali się czy dalej siedzę na Amidzę, by nie było wstydu kupiłem PSX'A.

2011-10-22T23:42:59+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

Mi tam nie było wstyd, ze miałem Amigę. Chociaż w 2003 roku wreszcie kupiłem sobie długo oczekiwanego Peceta, ale o Amidze nie zapomniałem bo by mnie min. na tym forum nie było z wami. :-)

2011-10-23T13:54:19+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

ihtius wrote:A latami u mnie siedział i giercował. A to cholera jedna. :haha: Nieraz przychodził już po ósmej rano i chciał giercować.Ciekawy przypadek co ? Wtedy można powiedzieć, ze nasze drogi się rozeszły.Po prostu nie byłem wtedy wystarczająco atrakcyjny bo miałem Amigę.

Spotkałem się już z takim typem ludzi, więc nie jesteś osamotniony :-)

2011-10-23T14:02:47+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

Ja nie karmiłem takich żmij, tutaj jedynie amigowcy byli dopuszczani do domostw amigowców - sami się odwiedzaliśmy i giercowaliśmy.
W końcu było nas tylko z 10 osób na całą szkołę, amigowanie to zawsze był elitarny sport dla elity. :mrgreen:

2011-10-23T16:22:34+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

Shoonay wrote:Ja nie karmiłem takich żmij, tutaj jedynie amigowcy byli dopuszczani do domostw amigowców - sami się odwiedzaliśmy i giercowaliśmy.
W końcu było nas tylko z 10 osób na całą szkołę, amigowanie to zawsze był elitarny sport dla elity. :mrgreen:


Ja tak dobrze nie miałem jeśli chodzi o kolegów Amigowców Ci co byli to chcieli kasę za pożyczenie gry-gier. W sumie poza sąsiadem to nie miałem kogo zapraszać do siebie w tym czasie a jak później miałem kogoś to te osoby nie interesowały się Amigą.

2011-10-23T19:47:43+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

A to qzwa buce.
U mnie pierwsze dwie gry (Centurion i Pinball Dreams) kupił brat razem z Amigą, w listopadzie 1993 gdzieś w jakimś sklepiku w Katowicach.
Po tygodniu odwiedził nas jego kumpel z roboty z kilkoma paczkami gierek, potem się jeszcze parę razy jeździło do Katowic kupić parę pirackich wersji.
Gdzieś tak po 6 miechach zauważyłem że kumple w mojej klasie się chwalą że kupili sobie Amigi, potem sie okazało że w innych klasach też są ludzie z Amisiami... i maszyna ruszyła.
Nigdy nie musiałem żadnemu kumplowi zapłacić za pożyczenie/przegranie, po prostu się do niego szło i dla nas normalnym było że pozwalał sobie przeszukać pudełko żeby coś pożyczyć czy skopiować coś na miejscu.
Potem jak już byliśmy starsi i mieliśmy trochę kasiury kupowaliśmy nawet oryginały na spółę. Albo jeden kupował tę gierkę a inny tamtą i się kopiowało i kserowało kody. :mrgreen:
Ech, to były czasy, esencja amigowania i friendshipu. :tuptup1:

Swoją drogą nic dziwnego że dziś tak mało osób się przy Amidze trzyma, hieny przestały czerpać zysk z wypożyczania, a Ci którzy byli na nich skazani niemile kojarzą te czasy... :roll:

2011-10-23T22:43:39+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

Ja akurat dość długi czas kumplowałem się z sąsiadem, od kilku lat jesteśmy tylko na "cześć", w sumie nie wiem czemu tak wyszło, nasze drogi się rozeszły przez inne towarzystwa/ekipy itp. ale wcześniej kumplowaliśmy się z dobre 10 lat (podobnie miałem z kuzynem,i drugim kuzynem też, niestety tacy są ludzie), na początku sąsiad wbijał do mnie na amigę, potem on dostał Super Nintendo (pamiętam jak mu je montowałem mimo że zerowo się na tym znałem :-E ), miał jednego gamepada i często u niego pogrywaliśmy na zmianę, po latach sprzedał innemu ziomkowi z osiedla te nintendo i dostał PCa, i zaczęło się na zmianę raz u mnie na Ami a raz u niego na PC, w końcu i ja miałem PC i przez parę następnych lat graliśmy na zmianę w przeróżne gry wliczając w to "kochany" emulator WinUae (uch, co to za straszne czasy były bez exeków) :hee: swoją drogą niektórych śmiesznych scen nie zapomnę jak np. bójka po burzliwym meczu w Fifę jakąś tam. :-D

2011-10-24T06:22:39+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

Ja zawsze ze znajomymi wymieniałem się grami; tak na jakiś czas. Może miałem zj**...nych kumpli ale nikt nikomu gier ot tak sobie nie pożyczał, zwłaszcza jak się kogoś nie znało.Wtedy gra potrafiła zniknąć w tajemniczy sposób :)
Co fajniejsze gierki się przegrywało, ale zawsze istniało ryzyko, że X-copy czy tam inny źle nagra dysk, albo nagrywany dysk jest uszkodzony. To mnie strasznie wnerwiało.

Muszę przyznać, że lata amigowe wspominam fajno, ale bez pompy, gdy zobaczyłem poraz pierwszy gry na PC (Rebel Assault II) czy na PSX (Resident Evil II, Tekken III) to wysiadłem, przysłowiowa szczena mi opadła.

2011-10-24T20:18:25+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

Z tymi kumplami to za bardzo to uogólniłem pisząc o tym. Więc pozwolicie, ze dokończę swoja opowieść Wajdeloty ihtiusa jednopałkowca. :haha:
Mianowicie kolesie od strony sąsiada byli tacy mało przyjaźni. Po prostu oni mieli Amigę tylko przelotnie i nie związali się z nią emocjonalnie dlatego nie byli prawdziwymi amigowcami tak jak my tutaj na forum. Od nich coś pożyczyć było prawie niemożliwie, ale za kasę prawdopodobnie by się zgodzili. Natomiast jak do mnie przychodzili żeby coś pożyczyć to prawie skomleli. Chociaż jednego spotkałem po latach na boisku od koszykówki to powiedział że mi odda swoje gry, cóż za wspaniałomyślność oczywiście olałem go bo znam swoja wartość, kij mu w oko :haha:
Najfajniejsze wspomnienia mam z takim Michałem ze swojej klasy w szkole średniej. On mieszkał na znacznie większym osiedlu i dodatkowo starszym osiedlu, gdzie kolesi z Amigami było jak Mrówków. Pamiętam, że przychodziłem do niego po szkole i szliśmy na tzw. " zakupy amigowe" po osiedlu. Nawet jak Michał nie znał kolesia to i tak wchodził w nim w gadkę bez żadnego problemu i przełamywał pierwsze lody dosłownie jak lodołamacz pożyczał gierki, które następnie oddawał mi abym sobie je w domu przetestował. Nie wiem czy to robił dlatego, ze Amiga go już nie interesowała czy po prostu było to z czystego altruizmu, ale myślę ze to drugie.
Jednak taka sielanka nie trwała zbyt długo, ponieważ kolesie już w tym czasie kiedy chodziliśmy po jego osiedlu pozbywali się Amig w zastraszająco szybkim czasie. I co szliśmy do jakiegoś kolesia to słyszeliśmy od niego, że sprzedał już Amigę. I to był w tym czasie największy problem.
W sumie o giełdach w Lublinie jakoś nie słyszałem, ale na pewno wiem, że takowe gdzieś się odbywały. Chociaż jeden koleś od Michała za Cytadele przegrywaną zażądał sobie kasę, mimo że próbowaliśmy się targować to tylko nie wiele zszedł z ceny, ale tą Cytadele mam do dzisiaj :) ten koleś co mi sprzedał ta grę to taki tamtejszy blokers i wogóle z marginesu. To był taki jeden przypadek gdy ktoś od strony Michała coś chciał za kasę i się jeszcze targował. A tak to kolesie w większości przypadków pożyczali mu tylko na słowo. Fajnie co nie. Te czasy już nie wrócą bo wszystko, no prawie, co chcę mam na wyciągnięcie reki to ściągam z neta :-)
Dobra koniec wracamy do rzeczywistości :haha:

2011-10-29T02:50:30+01:00

Re: Jak to się stało że akurat trafiła Amiga do naszego domu

Ja zdecydowanie wolę mieć wszystko na wyciągnięcie ręki, niż jeździć na giełdy po gry heh. Myślę że to bardziej nostalgia działa, albo fakt, że jako dzieciak nie miało się zbyt wielu obowiązków prócz szkoły.

Z giełdami było tak, że nie wiadomo było czy gra jest dobrze nagrana czy też nie, pamiętam, że przegranie jednego dysku kosztowało 20 tys (rok bodajże 95), ja miałem miejscówę gdzie ludki przegrywały jeden dysk za 10 tys. Zawsze jak dostawałem jakąś kasę na jedzenie to leciałem nagrywać gry.

Niewiele się zmieniło gdy miałem psx'a około roku 1999 i koszt jednej gierki na giełdzie to było 20 zł :)

Return to Pogaduszki wszelakie