Jeszcze nie wiem, nie mam stałego kontraktu na razie i będę jeszcze płynął z pozycji kadeta ten rejs, także trasy (i to pewnie niepełnej, bo raczej nie będzie zaplanowana na parę mies. do przodu) nie znam praktycznie do ostatniej chwili. Ale spore prawdopodobieństwo, że zahaczę od razu i o Ameryki, i o Afrykę, i Azję. Na razie byłem za to pod biegunem północnym, co widać w podpisie

Choroby morskiej szczęśliwie nie mam, aczkolwiek jak przez 6 dni na Morzu Barentsa i Norweskim mieliśmy sztorm w skali 9-10, to i tak było kosmicznie - wyobraź sobie krzesełko odbijające się to od jednej ściany, to od drugiej i jeszcze próbę zaśnięcia kiedy wypadasz z koi

Na pewno jest to przygoda. W każdym razie jeśli miałbym spojrzeć wstecz i powiedzieć, który moment był przełomowy w moim życiu i zadecydował o tym kim teraz jestem, to chyba w dużym stopniu było to któreś połamanie joysticka
