The Company Community Forum

Yo!

Poszukiwałem najlepiej sprzedającego się tytułu na Amigę i niewiele znalazłem. Oto kilka liczb, do tego niepewnych:

Lemmings - 500 tys (ale która część, czy wszystkie razem niewiadomo)
Mortal Kombat II - 125 tys
Mortal Kombat - 50 tys
Turrican II - 30 tys
Capital Punishment - 16 tys
Primal Rage - 9 tys
Worms DC - 5 tys

Trochę mało, ale zważywszy że przegranie gry było jak zrobienie kawy to trochę się nie dziwię. Sam miałem kilka oryginałów, ale większość to polskie tytuły.

Ponoć najlepiej sprzedającą się amigową pozycją wydaną w Polsce była Cytadela, ewentualnie Franko.

"Franko" i tak się sprzedawał o wiele lepiej, niż oficjalnie przekazywało to Mirage członkom World Sofrware. Od Tomasza Tomaszka, kiedy spotkałem go na Szczecin Game Show, wiem że rozbieżnośc była spora. Przykładowo Mirage ifnormowała ich o sprzedaniu na przykład 100 oryginałów w danym miejscu, a oni ze swojego źródła wiedzieli, że w tym samym miejscu zeszło ze 300 sztuk. Zresztą Tomek wspomina o tym krótko w wywiadzie, który na pewno czytaliście na ppa. Ale coż, czasu się nie cofnie. Takie to były czasy, wydawcy jak mogli to chcieli zarobić. A interes osób, które stworzyły dla nich grę - "kurę znoszącą złote jajka", był widocznie drugo czy nawet dalszo rzędny. Zresztą "wałki" są pewnie i w dzisiejszych czasach, a nie dotyczy to tylko branży gier komputerowych. Kantowani jesteśmy na każdym kroku ;/

Tak, czytałem ten wywiad. Niefajna sytuacja, ale co zrobić.

Ponoć twórcy Cytadeli zarobili tyle, że starczyło im na przysłowiowe zabranie dziewczyny do kina czy na lody oraz na taksówkę. A siedzieli nad grą cały rok.

Tak to było - przecieranie szlaków, studenci -> rynek dopiero raczkował, więc nikt nie dałby niebotycznych kwot.

ihtius wrote:Ponoć twórcy Cytadeli zarobili tyle, że starczyło im na przysłowiowe zabranie dziewczyny do kina czy na lody oraz na taksówkę. A siedzieli nad grą cały rok.

Ciekawe ile egzemplarzy mogli sprzedać? Z 500? To i tak chyba max.

bebokus wrote:

ihtius wrote:Ponoć twórcy Cytadeli zarobili tyle, że starczyło im na przysłowiowe zabranie dziewczyny do kina czy na lody oraz na taksówkę. A siedzieli nad grą cały rok.

Ciekawe ile egzemplarzy mogli sprzedać? Z 500? To i tak chyba max.

Tego nawet twórcy nie wiedzieli dokładnie bo wydawca okrył to zapewne tajemnicą. Ale myślę, że była to chyba najlepiej sprzedająca się Polska gra na amigę w tym okresie.

-- 04 Sty 2013, 03:02 --

Ja sam miałem oryginał, ale pożyczony od kolegi. Jednak bez problemu zrobiłem kopie dyskietek i przepisałem kody z instrukcji bo nie była ich za wiele, które nawet do dzisiaj trzymam gdzieś w domu. W sumie to nie mam się czym chwalić bo dołożyłem rękę do tego, że twórcy niewiele zarobili, no cóż teraz jakbym cofnął czas to bym kupił tę grę.

-- 04 Sty 2013, 05:10 --

Jeśli by to coś pomogło czy zmieniło w tym temacie, ale wydaje mi się że budżet wydawcy nie był dobrze rozplanowany tzn. myśleli, że wydoją (i wydoili ) twórców bo widocznie umowa, która podpisali twórcy gry nie zawierała odpowiednich klauzul jak obecnie tak mi się wydaje, ale mogę się mylić. Trochę pokrętnie napisałem to. Jak to Anthrox napisał wtedy takie rzeczy raczkowały dopiero, nie to co w USA czy europie zachodniej

Jak to Anthrox napisał wtedy takie rzeczy raczkowały dopiero, nie to co w USA czy europie zachodniej

No tak, tylko że z podanych przez Beboka danych, wynika, że nie tylko w Polsce, ale również w USA i Europie Zachodniej gry Amigowe, sprzedawały się bardzo słabo, z tym że w tym wypadku, nie była to wina ani PC ani piractwa, a po prostu dominacja wersji konsolowych. Które w wynikach sprzedaży, zmiażdżyły wersje Amigowe.