Przeszedłem jeszcze raz Mass Effect czystym Paragonem, tym razem mi to coś ponad 20h zajęło (wcześniej ~12h) bo zaliczyłem wszystko co do misji.
No, prawie wszystko, tego słabiutkiego DLC ze strzelnicą mi się nie chciało zaliczać, co to qzwa FPS?
To drugie DLC jest nawet fajne, ale to nadal tylko ~45 minut.
Brakło mi licznika kasy i musiałem coś kupić bo idiotycznie wyglądały same dziewiątki, a wszystkie najstarsze przedmioty przerabiałem na omni-gel.
Trochu system inwentarza i handlu niedopasowany, tylko 150 miejsc na przedmioty i często mamy full.
Parę razy zdarzyło mi się ugrząźć w windzie, szczególnie jak wbiegałem z gunem i naciskałem szybko [E] - wtedy postaci przeskakują automatycznie na środek windy a drzwi się nie zamykają... no i pozostaje load od ostatniego save. Szczególnie często zdarza się to na Cytadeli, parę razy na Ferrosie.
Reszta to pomniejsze bugi graficzne i problemy z kolizją, raz zdarzyło mi się autkiem wylądować po skoku na jakimś szpikulcu (antenie?) koło bazy i ugrzązłem, szczególnie często siada misja z Martiarchą, za oboma razami jak grałem po pierwszym wejściu do pomieszczenia i rozpoczęciu walki kiedy Martiarcha rzuca nami po pokoju albo utykałem w ścianie albo spadałem przez podłogą pod poziom planszy.
Widziałem też innych gameplay i nie tylko mi się to zdarzyło, widać taki już urok tej misji.

Co dziwne, zaraz po load i wejściu ponownie można już grać normalnie.
Grafika widać że robiona na próbę jak się gra przyjmie oraz z myślą o słabej konsoli, niby to engine Unreal 3 ale miejscami kanciate sześciany udające kamienie i wszechobecna pustka wyglądają jak w Unreal 1.
Co śmieszne, ME1 na max detalach (oprócz bluru i filmowego filtra) w 1280x1024 chodzi mi minimalnie gorzej niż ME2 w tej samej jakości w którym *ZNACZNIE* poprawiono grafikę.
Trochę brakuje mi motion capture, podczas misji to jeszcze poruszanie się wygląda w miarę normalnie, ale już takie ruchy jak wyciąganie ręki wygląda czasami dziwnie.
Nie wspominając o grymasach twarzy, uśmieszki wyglądają wymuszone bardziej niż na twarzach mieszkańców Korei Północnej.
Ale to wszystko nie ważne, gra jest zajebista, dla fanów sci-fi 8/10
------------------------------------------------------------------------------------
ME2 natomiast jest jeszcze lepsza
Trochę mi brakuje misji "jeżdżonych" ale z drugiej strony zbieranie zasobów przypomina mi inna niesamowitą grę - Reunion.
DLC do gry wyszło 23 sztuki, od popierdółek w stylu bajeranckich pancerzy po zajebiaszcze długie misje.
Podoba mi się jak na statku wszystko poukładano w piętra, że Kelly zawsze mówi czy coś nie ominęliśmy - w jedynce co misję goniłem jak debil po całym statku czy kto coś ciekawego nie ma do powiedzenia.
Podoba mi się że planety są otagowane nazwami misji jakie na nich możemy zaliczyć a galaktyki oznaczone procentowo ile już zaliczyliśmy.
Miodzio, idę dalej przechodzić.

EDIT: niektóre misje są niesamowite. Szczególnie świetne są zwroty akcji kiedy wydaje Ci się że ten dobry jest dobry, a okazuje się zły

... ale bez spoilowania.