
Po pierwsze, musisz pamiętać, ze nie stawia się zarzutów adresom IP, komputerom, maszynom - tylko ludziom. Masz możliwość się wybronić, zawsze. Podam na przykładzie złodzieja na allegro/forach/otomoto/sklepach:
1. Milicja robi wjazd na chatę. Nie robi tego bez podstaw, oni już coś mają, w Twoim mieszkaniu szukają dowodów na fakty, o których i tak wiedzą, ze są prawda. Najważniejsze to - nie gadaj. Zapukają, Ty mówisz ze panowie 3 minuty, ubiorę się! i lecisz do kompa. Wyłączasz przyciskiem, na brutala, TrueCrypt Cie chroni. 3 minuty w temperaturze pokojowej wystarczą na ochronę przed cold boot. Potem ich wpuszczasz.
2. Wchodzą, trzepią chałupę. Zabierają komputer i wszystkie nosniki danych. Na tym etapie najważniejsze jest, żebyś nie miał nic nielegalnego na niezaszyfrowanych nośnikach, nawet jebanego winrara!.
3. Zawijają Cię na komendę w celu złożenia zeznań. Póki co jest git. Będą pytać przede wszystkim o to, czyj to komputer i o hasło do TC. Oczywiście nie odpowiadasz. Kwestia Twojego statusu w śledztwie. Na tym etapie zapewne będziesz świadkiem. Świadek ma absolutny obowiązek odpowiadać zgodnie z prawda na wszystkie pytania, a za brak odpowiedzi - odpowiedzialność karna. Niemniej, świadek nie ma obowiązku odpowiadać na pytanie, które może narazić jego lub jego najbliższych na odpowiedzialność karną. Tu więc wchodzi poinstruowanie odpowiednie rodziny/mieszkających z Tobą osób.
Czy to Twój komputer?
Nie odpowiem na to pytanie, bo mogłoby narazić mnie lub osobę najbliższą na odpowiedzialność karna
Czy to komputer Twojej kobiety?
Nie odpowiem na to pytanie, bo mogłoby narazić mnie lub osobę najbliższą na odpowiedzialność karną
Wsadzimy ją do aresztu, jak nie Twój, jak posiedzi 3 miesiące, to powie nam czyj to komputer
Nie odpowiem na to pytanie, bo mogłoby narazić mnie lub osobę najbliższą na odpowiedzialność karną
I tak dalej, gramy w pomidora. Tak samo muszą i to bezwzględnie grać w pomidora wszyscy domownicy.
Jeśli od razu jesteś podejrzanym, a nie świadkiem - nie musisz nic kompletnie mówić, a nawet wolno Ci kłamać. Wiec tym się nie zajmuje.
Oczywiście, jeśli nie ustalą, kto popełnił przestępstwo, z definicji nikogo nie oskarżą. Ryzykujesz tylko tymczasowy areszt, a po nim odszkodowanie za niesłuszne aresztowanie.
Dlaczego wiec wpadamy? Wpadamy głównie przez własną głupotę, popełniając najczęstsze błędy w rozmowie z policją.
co robiłeś danego dnia
nie pamiętam!
czyli nie masz alibi na dzień XX.XX.XXXX?
noooooo... nie mam
a mnie się wydaje ze byłeś w dzielnicy XXXX
może i byłem....
BŁĄD ku***! Nie było Cię, nie widziałeś, nie wiesz, jeśli nie pamiętasz to NIE PAMIĘTASZ.
Pamiętaj też, że milicja zapewne będzie wymuszać zeznania. De facto każda odpowiedź może narazić na odpowiedzialność karną więc z definicji jako świadek, też nie musisz nic mowić, poza prostą formułką. Oni zapewne spróbują wymuszenia zeznań. Metody stosowane w PL są takie:
- bicie (bez śladów)
- groźby (że jeśli nie Twój komp to pewnie matki, zawiniemy matkę/ojca/kochankę/ku***)
- obietnice (niewielki wymiar kary, ugody)
Najgrosze, co możesz zrobić to się przyznać. Nie wolno, za żadne skarby! Jeśli chodzi o bicie, to nie mam żadnej recepty. No po prostu trzeba wytrzymać i tyle.
Groźby to w 99% fikcja, bzdura. Oni doskonale wiedzą, że jeśli zamkną Twoją matkę to nie będą mogli pozwolić Ci z nią porozmawiać, więc nigdy nie sprawdzisz, że spełnili groźbę, więc masz ich w dupie. Po prostu kolejna metoda wyuszenia zeznań
Ugoda i niski wymiar kary - to już sam decydujesz. Jeśli wiesz, że mają tylko to co mają (czyli zaszyfrowany komp i NIC poza tym), nie opłaca się przyznawać. Jeśli mają mocne dowody - może być warto negocjować. Istotne jest co maja - zażądaj, by Ci pokazano. Jeśli nie pokażą, zażądaj wglądu do akt sprawy (podejrzany ma do tego prawo). Jeśli odmówią, POMIDOR aż nie pokażą. Ale tak, będą bić... Takie życie, panowie.
Samo zatrzymanie - pamiętaj, by żądać wykonania telefonu. Nie dzwoń do żony/dziewczyny - dzwoń do adwokata, masz prawo do jego asysty już na etapie rpzesłuchania w charakterze podejrzanego. Naprawdę pomoże. Numer do adwokata musisz mieć w głowie, wyryty na blachę. A jego honorarium umówione wcześniej, przy okazji wizyty. Żebyś miał pewność, że się pojawi.
pierdylion wrote:Chciałem tylko do tego bardzo sensownego poradnika dodac jedną opcję awaryjną. Jeśli bowiem coś zeznacie na Milicji, to później pozostaje Wam art. 186§ 1. KPK, czyli
"Osoba uprawniona do odmowy złożenia zeznań albo zwolniona na podstawie art. 185 może oświadczyć, że chce z tego prawa skorzystać, nie później jednak niż przed rozpoczęciem pierwszego zeznania w postępowaniu sądowym; poprzednio złożone zeznanie tej osoby nie może wówczas służyć za dowód ani być odtworzone."
W skrócie: Milicja będzie swoje wiedziała, ale Wasze zeznanie nie będzie oficjalnie brane pod uwagę, jeśli je "wycofacie". Oczywiście to gorsza pozycja niż gdy w ogólnie nic nie zeznaliście, ale lepsze to niż nic. Tak czy inaczej, brać adwokata! To nie boli!