Polski

he hej hej :)`

Jesteś biszkoptem...? Przywitaj się, napisz parę słów o sobie, a może Kasztany Cię oszczędzą.
Tematy po 7 dniach będą zamykane.

Moderator: Elmek13

kanciasz Witam wszystkich bardzo serdecznie pozdrawiam ze słonecznej Gdyni ;) coś dzisiaj sloneczko nawet mocniej wyszlo :P
a500!!! to był sprzet szkoda ze ze starości polowa dyskietek mi juz nie działa :P
Page 1 of 2 2 https://forum.thecompany.pl/przywitaj-sie/hej-hej-t1012.html
2011-03-23T12:43:37+01:00
Witam wszystkich bardzo serdecznie pozdrawiam ze słonecznej Gdyni ;) coś dzisiaj sloneczko nawet mocniej wyszlo :P
a500!!! to był sprzet szkoda ze ze starości polowa dyskietek mi juz nie działa :P

2011-03-23T12:45:56+01:00

Re: he hej hej :)`

Witoj witoj, mamy nadzieję że nas tu nie będziesz zbytnio "kantowoł" ;)

2011-03-23T18:56:23+01:00

Re: he hej hej :)`

Te kanciarz... ty mnie tu nie kantuj z powitaniem. :mrgreen: Napisałeś jeden za dużo z rozpędu, więc ja cię okantowałem i zamknąłem. :haha:

A tak poza tym to witaj. Wśród swoich, może nie kanciarzy ale też lepszych numerów. :haha: :haha:

------------------
Ja was wszystkich okantowałem bo duplikat usunąłem. ;>
Shoonay


Ja was dopiero okantowałem. Wpieprzyłem się w post Elmka, pod Shoonayem.
Rekki


A o kant rzyci was rozbić
roki76

2011-03-23T21:49:14+01:00

Re: he hej hej :)`

Jakim cudem wbijata się w tematy i moje posty?

Przyznać się bo pirzgnę do lochów. :mad: :mrgreen:



! Nie panikuj to normalne :D

2011-03-24T10:19:47+01:00

Re: he hej hej :)`

:welcome:

Tylko nie właźcie w innych Forumowiczów. A szczególnie nie od tyłu. Bo widzę, że lubicie bawić się w ciuchcię. Szkoda tylko, że Elmek był maszynistą. :lol2: :lol2: :lol2:
Teraz pewnie Pan Panda chodzi już nie taki przygarbiony...

2011-03-24T11:47:52+01:00

Re: he hej hej :)`

Prostatę mi wyprostowali. :haha: :haha: :haha:

2011-03-24T13:02:01+01:00

Re: he hej hej :)`

Dlatego już nie taki przygarbiony chodzisz? :hee:

2011-03-24T15:31:27+01:00

Re: he hej hej :)`

Teraz skaczę po półkach po żarcie. Ale za to dupa ze stali. :haha: :haha:

2011-03-24T16:28:11+01:00

Re: he hej hej :)`

Wyprostowanie prostaty to jedno, ale na tę prostą-tutkę z Thailandii to dajesz swoją działkę, my wpłaciliśmy, Twoja kolej.

2011-03-24T16:50:03+01:00

Re: he hej hej :)`

Załatwiajcie między sobą, ja nic o tym nie wiem.

2011-03-24T16:51:33+01:00

Re: he hej hej :)`

Też bym się nie przyznawał po tym co tam wyprawiałeś... ;>

2011-03-24T17:05:05+01:00

Re: he hej hej :)`

Toż to pomówienie.

2011-03-24T17:19:31+01:00

Re: he hej hej :)`

Dobra,dobra. Umyć plecki ? :mrgreen:

2011-03-24T17:33:30+01:00

Re: he hej hej :)`

Ja umywam ręce.

2011-03-25T00:47:02+01:00

Re: he hej hej :)`

Oh, oh, oh - pomyśleć jaki był śmiały w ten pamiętny weekend :hee:
Jak całą flaszkę brał do gardła

2011-03-25T10:14:43+01:00

Re: he hej hej :)`

To było w gardło... :mysli: :mrgreen:

2011-03-25T12:56:39+01:00

Re: he hej hej :)`

Kuźwa, przestańcie bo dzieciaki mogą czytać (o ile potrafią).
Drogie Dzieci, to nie było tak jak napisali wcześniej.
To było tak......


Pewnego razu żył sobie mały miś panda. Był bardzo chory albowiem miał duże problemy z prostatą. (to takie coś bez takiego czegoś ale z takim czymś) Cały czas chodził lekko skrzywiony. Gdy nastał kolejny dzień w życiu małego misia a była to sobota, postanowił przejść się po ulicach najbliższego miasta. Mały miś dziwił się wielce patrząc na te wszystkie miastowe cuda. Tak się zapatrzył, że pirzgnął w mur. Poczuł smętnie jak odbija mu się oranżada z Komunii. Była to woń delikatnie owocowa z lekką nutką dekadencji. Jak już małe ćwierkające ptaszki krążące wokół głowy się rozleciały, miś spojrzał w co takiego się wmontował. Okazało się, że jest to wieżowiec z dziwnymi plandekami. Postanowił wejść. Pan w recepcji wręczył mu czarną czapkę z daszkiem i gwizdek. Miś zdziwiony pokornie wziął prezenty. Założył czapeczkę lecz nijak nie mógł zmieścić doń dwóch małych włochatych uszek. Lekko rozdrażniony bólem ucha, misio poszedł w głąb budynku. Wszedł do wielkiej komnaty gdzie stały regały, których półki uginały się pod ciężarem żarcia. Nasz mały panda nie mógł powstrzymać pokusy i zaczął skakać po półkach. Niestety nasz misio ma bardzo mały musk, który nie przypomniał Mu o chorej prostacie. Nagle poczuł jakby kto go wrotkami po plecach przejechał. Spadł z regału na plecki. Biedak nie mógł się wyprostować. Cały czas wyglądał tak jak gdyby podnosił mydełko. Niestety ból był nie do zniesienia.
- Kuźwa gościuuuu.... - Miś zakrzyczał z bólu.

To był błąd ponieważ od razu z oddali dały się słyszeć kroki sześciu małych stópek. Panda tak się wystraszył i tak szybko wciągnął powietrze, że gwizdek utkwił Mu w gardle. Chciał krzyknąć ponownie lecz z jego gardełka wydobył się tylko dźwięk gwizdka z kuleczką - takiego samego jakiego używają kolorowi panowie na paradach.
Panda natychmiast zamarł w bezruchu gdy zobaczył trzy postaci wyłaniające się z mroku komnaty. Był to biały kot w butach, dziwny mały rekin i jakiś umorusany pan. Nie potrafił Go nazwać lecz na ubranku miał naszywkę z jego imieniem.
- Sztygar, dość dziwne imię. - pomyślał mały miś - No ale skoro ma takich fajnych kolegów to na pewno jest kochany.
Faktycznie, nowi przyjaciele okazali się bardzo kochani. Sztygar zauważył, że panda ma brudne plecki i powiedział:
- Dobra, dobra. Umyć plecki? - zaproponował.
- No dobra. - Miś zgodził się leniwie.

Gdy poczuł ciepełko spracowanych rąk Sztygara mydlących mu plecki, niespodziewanie doskoczył biały kotek. Chciał pomóc Sztygarowi lecz maluszek poślizgnął się na wazelinie.
- Skąd na ziemi na wazelinka skoro Sztygar ma mydełko. Czyżby przyniósł także.... - miś nie zdążył dokończyć myśli bo poczuł nagle niesamowite ukłucie z tyłu.

Okazało się, że był to bolec kotka - ten akurat był małym majsterkowiczem. Trzej przyjaciele szli razem naprawić ząbki rekina bo wyłamał sobie trójkę na sucharku. Rekin tak się tym zdenerwował, że zaczął mieć problemy z pamięcią.
Miś chciał stanowczo zaprotestować biegowi rzeczy lecz jedynie co zdołał z siebie wykrzesać był ten przeraźliwy dźwięk. Wydawało się jakby pociąg wypełniony pterodaktylami hamował na stacji metra. Wszędobylski gwizd zdawał się być nie do zniesienia.
Rekin zamarł albowiem dokładnie widział co się dzieje z częścią od jego protezy. Poczuł jak ogarnia Go chłód po czym przed oczami ciemność zgęstniała. Rekin przewracając się, ukłuł swoją płetwą białego kiciusia. Ten chcąc uciec od płetwy odruchowo napierał na misia.
Ten gwizd.... Tym razem peron metra zdawał się mieć powierzchnię 2 na 2 metra.
Nagle trybiki w główce Sztygara zaczęły obracać się w przeciwnym kierunku. Gwizd dotarł do najgłębszych obszarów Jego pamięci. Przypomniał sobie jak dostał od Babci enerdowską kolejkę. Zahipnotyzowany dźwiękiem gwizdka dołączył się do zabawy. Trwało to przez cały kolejny dzień albowiem okazało się, że gwizdek był zaczarowany.
Przez cały czas zajściu przyglądał się Pan z recepcji. Okazał się być złym Czerwonoksiężnikiem. To właśnie on był odpowiedzialny za zaczarowanie gwizdka.
KONIEC

2011-03-25T13:00:04+01:00

Re: he hej hej :)`

Elmek13 wrote:To było w gardło... :mysli: :mrgreen:
Deep Throat? Kurde, to Linda Lovelace też była?

@SARTAM: LOL. U RULE! :-E

2011-03-25T13:09:05+01:00

Re: he hej hej :)`

SARTAM wrote:Przez cały czas zajściu przyglądał się Pan z recepcji. Okazał się być złym Czerwonoksiężnikiem. To właśnie on był odpowiedzialny za zaczarowanie gwizdka.
KONIEC


Niemożliwe, że dałem poznać moją tożsamość ]:->

PS
Zapomniałeś o prasującym oddechu Pancia :-E

2011-03-25T14:29:18+01:00

Re: he hej hej :)`

Haha dobre,Sztygar też miażdży :-E

Na qzwagosciu z nim :-E

Return to Przywitaj się