Również z rozrzewnieniem wspominam gry na 1ym kompie C64+, te kręcenie głowica z błagalnym oczekiwaniem, aby się tylko wgrało... i to ciupanie w wypiekami na gebie. Potem wskoczyłem na mega poziom A1200... to była jakość, miodność, grafa, te gry!! Jakoś tak miały w sobie magię, którą ciężko znaleźć w dzisiejszych

Teraz już nie jestem amigowcem ale laptopowcem
