Nazywam się Człowiek Pudełko, a moja historia zaczęła się pewnego pięknego grudniowego wieczoru, roku pańskiego 1994, kiedy to Wielkie Pudełko przyniosło na posterunek "Przedmiot". Przedmiot, nieduży, trzeba przyznać, wywołał niemałe poruszenie - przybysz, a przyjaciółką go zwali, przyjechał zza zachodniej granicy. Zgrabna obudowa przyjaciółki, tak, tak - trzeba wam wiedzieć - to była ona (

Zaiste, niebylejaki gość trafił pod strzechę Pudełków.
Ale jak wszystko co dobre, sielanka skończyła się dość szybko. Z rokiem pańskim 2000 pojawił się Człowiek Klop, który ostatecznie zniweczył plany przyjaciółki na dominację światową. Starzy bogowie, tacy jak Sir Haszak, Sir Gulash, Borek i wielu innych (ale to tajemnica) odeszło, świat przywdział czerń na znak żałoby. A Człowiek Pudełko przywdział swą pelerynę, buty i pas. Ale to już zupełnie inna historia, zupełnie inna i długa..
Cześć i czołem amigowcy!
pozdrawiam i do nóg padam, Sebastian.