Polski

Prawa autorskie z perspektywy użytkownika

Jeśli masz problem z instalacją oprogramowania nie wiesz jak ustawić poprawnie emulator WinUAE - ten dział jest dla Ciebie.
cheslavic
Shoonay wrote:Nie. Nie. Nie wierze. To nie może być prawda. :-|

Image

http://www.ppa.pl/forum/strefa-gier/252 ... ca#m333996

Kto mi wsypał datury do kawy? :niepowiem:


Żal im dupę ściska, że pierwsi nie wpadli na pomysł z Exekami, ot co!
Page 10 of 10 10 https://forum.thecompany.pl/winuae/prawa-autorskie-perspektywa-uzytkownika-t1404.html
2012-06-13T19:58:28+01:00

Re: Prawa autorskie z perspektywy użytkownika

Shoonay wrote:Nie. Nie. Nie wierze. To nie może być prawda. :-|

Image

http://www.ppa.pl/forum/strefa-gier/252 ... ca#m333996

Kto mi wsypał datury do kawy? :niepowiem:


Żal im dupę ściska, że pierwsi nie wpadli na pomysł z Exekami, ot co!

2012-06-14T07:20:25+01:00

Re: Prawa autorskie z perspektywy użytkownika

Nadal mogą w rodzynkach umieszczać w pełni legalne exeki. Z chęcią powitam konkurencje. :tuptup1:


2013-12-12T15:57:21+01:00

Re: Prawa autorskie z perspektywy użytkownika

Piractwo jest złe, co do tego nie powinniśmy mieć najmniejszych wątpliwości. W żaden sposób nie można tłumaczyć okradania twórców oraz mówić, że kopiowanie to nie kradzież, bo przecież nikt by nic nie stracił po skopiowaniu Twojego domu czy samochodu. Co jednak, jeśli twórcy nie tracą na oprogramowaniu, które kopiujesz. Czy wówczas masz prawo je piracić? Osoby udostępniające oprogramowanie typu abandonware uważają, że tak, z kolei według prawników nadal jest to działanie niezgodne z prawem.

Na samym początku warto określić, czym w ogóle jest abandonware. Jest to stare oprogramowanie, które zostało po prostu pozostawione przez twórców. Zazwyczaj dzieje się tak, gdyż nie widzą oni już możliwości zarabiania na nim. Jeszcze kilka lat temu istniało wiele dużych serwisów z grami abandonware. Znajdowały się tam gry, często hitowe, mające po kilka lub nawet kilkanaście lat.

Sam w poprzedniej dekadzie korzystałem z nich, gdyż chciałem zapoznać się z niemożliwą do kupienia klasyką. Teraz jednak nie robię tego prawie wcale, gdyż nie różniłoby się to niczym od pospolitego piractwa i kopiowania gier, które dopiero co właśnie wylądowały na półkach sklepowych. Stało się tak z dwóch powodów, z których każdy opiera na pieniądzach.

tomb raider 2 chinski mur
Wizyta na targu staroci

Pierwszy powód to powstanie serwisu Gog.com oraz jego klonów. Skoro możemy tam kupić stare gry, oznacza to, że ktoś na nich może zarabiać, a oprogramowanie tak naprawdę nie jest porzucone. W takiej sytuacji stare gry nie są już abandonware, a normalnym oprogramowaniem dostępnym w sklepach. Zapytacie się, jakim prawem ktoś może zarabiać na takich starociach?

Prawem rynku i prawami autorskimi, które przewidują, że zazwyczaj trwają one przez cały czas życia twórcy i 70 lat po jego śmierci. By zobrazować, jak długi to okres, posłużę się pewnym przykładem. Dopiero za dwa lata będzie można swobodnie wydawać „Mein Kampf”, które, jak wiemy z historii, nie było bynajmniej grą komputerową, a jedynie bardzo kiepską książką malarza z zamiłowania i ludobójcy z zawodu.
duke nukem 3d

A jako że pierwsza gra komputerowa, analogowy symulator pocisku rakietowego, powstała w 1947 roku, pierwszych wolnych ze starości gier możemy spodziewać się najwcześniej za 4 lata. Z kolei legalnie w ponga będziecie mogli zagrać dopiero w roku 2042. Póki co jedynym w pełni legalnym sposobem na granie w starocia jest po prostu kupienie ich w dowolnej formie. W innym wypadku – według polskiego prawa – korzystanie z niej będzie kradzieżą, nawet jeśli gra jest stara i zapomniana.

Ceny za te gry są często bardzo niskie, więc traktuję je jako opłatę za usługę dostosowania tych tytułów do działania na komputerze z nowym systemem operacyjnym. Bo powiedzmy sobie szczerze, gry w oryginalnej wersji bez wielu kombinacji po prostu nie zadziałałyby na nowej maszynie, przynajmniej bez instalacji wielu narzędzi typu DosBox, które są dla większości geeków (nie nerdów!) zbyt trudne w obsłudze. Zresztą powiedzmy sobie szczerze, czemu wspomniana gra ma na siebie nie zarabiać nawet po dwudziestu latach? Jeżeli nawet po takim czasie ktoś chce w nią grać, oznacza to, że produkt się udał i pieniądze za nią najzwyczajniej w świecie się należą właścicielowi wspomnianej gry.

wolfenstein 3d

Krzysztof Woźniak, prawnik, przedsiębiorca, wieloletni dziennikarz growy. Po godzinach vloger:

Polskie prawo nie przewiduje pojęcia Abandonware. USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. „o prawie autorskim i prawach pokrewnych” wyraźnie wskazuje, iż majątkowe prawa autorskie wygasają po 70 lata od śmierci twórcy lub od daty pierwszego rozpowszechnienia, jeśli program był udostępniony przez inną osobę lub firmę (w domyśle legalnie rozpowszechniony). Gry, które spełniają te warunki jeszcze nie istnieją.

Z punktu widzenia prawa nie ma, więc znaczenia czy czyny potocznie określane jako piractwo dotyczyć będą oprogramowania nadal wspieranego i sprzedawanego, czy takiego którym nikt się już nie interesuje. Zwłaszcza, iż historia pokazuje, iż korporacja może sobie o tytule przypomnieć. Przykładem tego jest Electronic Arts, które zaraz po przejęciu legendarnego studia Bullfrog zdecydowało się zamknąć projekt Dungeon Keeper. Wiele lat później postanowiła jednak zrobić nową wersję tej gry. Ku zgrozie fanów serii – na tablety. Więcej o moich poglądach na temat piractwa znajdziecie pod tym adresem.

Odgrzewany kotlet może być smaczny

Warto jednak wiedzieć, że powyższa zasada najlepiej pasuje do komputerów PC, na które dostępne jest oprogramowanie z ostatnich kilkunastu lub nawet dwudziestu lat. Oczywiście, na niektórych nowych konsolach można kupić klasyki. Sam nabyłem na Playstation Vita kilka gier działających pierwotnie na pierwszej konsoli Sony. Warto jednak pamiętać o tym, że nie wszystkie tytuły są dostępne w ten sposób. Czy wówczas mamy prawo je spiracić? Prawo ponownie zaneguje taką możliwość, zupełnie inaczej niż logika. Bo jeśli mam wiekową konsolę, a chcę zagrać w stary tytuł, który nie jest już legalnie dostępny, to mam o nim zapomnieć?

pegasus

Jeśli dana firma chce być psem ogrodnika i nie zarabiać na grze, jednocześnie nie dając możliwości korzystania z gier, wychodzę z założenia, że można korzystać z takiego oprogramowania, a kiedy pojawi się jego płatna wersja, od razu za nią zapłacić. Dlatego nie dziwię się, jeśli ktoś przerobił swoją konsolę Playstation 2 za pomocą klucza USB i gra w stare Tekkeny czy Final Fantasy. Umówmy się, choć były to hity, tytuły te przeżyły już swoją pierwszą, drugą i ostatnią młodość i jeśli nikt nie chce na nich zarabiać, jest to jego sprawą. Wówczas logika podpowiada mi, że jednak mogę skorzystać ze wspomnianej gry nie płacąc za nią.
Nie piracę z braku czasu, nie z powodu przekonań

Na drugą konsolę Sony powstało wiele bardzo ciekawych gier, które jeszcze nie doczekały się reedycji i odnowionych wydań. Sam przez chwilę zastanawiałem się, czy nie kupić właśnie Playstation 2, by nadrobić braki w starszych tytułach. Ostatecznie jednak nie zrobiłem tego, bo uznałem, że mam za mało czasu, by grać w bieżące gry, a co dopiero starocia. Ale mimo to zdarza mi się piracić.

mario bros

Przykładowo, ostatnio na telefonie komórkowym grałem w kilka znanych hitów z konsoli NES, gier mojego dzieciństwa, takich jak Adventure Island czy Tank. I zanim rzucicie we mnie kamieniem, przypomnijcie sobie, czy nigdy na swoim komputerze nie uruchomiliście klasycznych przygód Mario? Ja robię to regularnie i nie czuję się z tego powodu piratem ani innego rodzaju złodziejem.


http://www.spidersweb.pl/2013/12/abandonware.html

Oczywiście w artykule mowa o tytułach, które możemy kupić - w przeciwieństwie do pozycji amigowych, które praktycznie można dostać już tylko na Allegro (poza nielicznymi wyjątkami)
Aczkolwiek autor ładnie napisał - że ktoś po latach może chcieć wykorzystać prawa do posiadanego tytułu, aby zrobić odświeżanego kotleta.

Jedno jest pewne - dla takiej mróweczki TC nie ma co zmieniać ustawy stwarzając furtkę do niezdrowych sytuacji dla "przedsiębiorczych".
Dzięki czemu mogliby nagle legalnie sprzedawać tekturowe pudełka z "gratisowym exekiem" - a o dziwo tektura o wartości 20gr nagle kosztowałaby 20zł :)

2013-12-12T16:35:20+01:00

Re: Prawa autorskie z perspektywy użytkownika

Wszystko pięknię, ale powraca ten wciąż ten sam problem. Skoro chcę zagrać w taki Resident Evil 1 to co mam zrobić? Kupić wersję na Pc? Gdzie? Ebay? Nie ma sprawy, ale czy wtedy wspieram finansowo Capcom? Nie.

Mogę czekać, aż łaskawie ukaże się na Steam, albo kupić Playstation wraz z grą (Res 1 byłby problematyczny do odpalenia na nowoczesnych kompach). Tylko gdzie teraz dostać Playstation? Może gdzieś w Kazachstanie :hee: Mogę kupić na Ebay ale...ups, nie wspieram finansowo Sony.

Także, jakbym chciał wszystko załatwiać wg prawa to jestem mocno ograniczony. Dlatego pozostają nielegalne emulatory i strony jak planetemu.

2013-12-12T16:36:52+01:00

Re: Prawa autorskie z perspektywy użytkownika

Zapomniałeś wspomnieć w poście o czym wspominałeś mi przed chwilą na GG, a mianowicie:

Code: Select all

2013-12-12 16:25:49 :: Bebcia
gość wspomina pegazusa

2013-12-12 16:26:00 :: Bebcia
nielegalną podróbkę Nes'a


A to słuszny pstryczek w nos, który zauważyłeś - ja nie zwróciłem uwagi.

2013-12-12T17:27:19+01:00

Re: Prawa autorskie z perspektywy użytkownika

W sumie dziwie się, twórcy Nes'a nigdy nie chcieli wyciągnąć konsekwencji z nielegalnej podróbki ich konsoli? Podejrzewam że straty mieli przez to niemałe.

2013-12-12T19:16:24+01:00

Re: Prawa autorskie z perspektywy użytkownika

"Jakbyś chciał mógłby mieć wszystko legalnie"

Co on przez to rozumie ?

2013-12-12T19:57:10+01:00

Re: Prawa autorskie z perspektywy użytkownika

ihtius wrote:"Jakbyś chciał mógłby mieć wszystko legalnie"

Co on przez to rozumie ?


Jak byś był maniakiem,abstynentem i miał dużo kasy/oszczędzał to byś wszystko kupował. :haha:

2013-12-12T20:57:22+01:00

Re: Prawa autorskie z perspektywy użytkownika

Czyli byś musiał lotto wygrać :D

2013-12-13T01:06:13+01:00

Re: Prawa autorskie z perspektywy użytkownika

Hardy wrote:Jak byś był maniakiem,abstynentem i miał dużo kasy/oszczędzał to byś wszystko kupował. :haha:

No i nie należy zapominać o zasadzie, że jak Cię nie stać, to po prostu nie będziesz tego miał :-)

2013-12-13T13:08:50+01:00

Re: Prawa autorskie z perspektywy użytkownika

Anthrox wrote:
Hardy wrote:Jak byś był maniakiem,abstynentem i miał dużo kasy/oszczędzał to byś wszystko kupował. :haha:

No i nie należy zapominać o zasadzie, że jak Cię nie stać, to po prostu nie będziesz tego miał :-)


Powiedzmy że w połowie stosuje tę zasadę czasem... :hee: Jak gra bądź album muzyczny bardzo mi się podoba i mam okazję kupić to kupuje. Co do gier to oczywiście tylko te nowe i wyjątkowe, martwych marek jak Amiga czy Pegasus wspierać nie ma sensu, dlatego jak czytam teksty tych śmiesznych pajaców walczących o legalność gier z lat 90 to widzę ich tak samo jak pedalską gównażerię walczącą o wolność Karpi. :lol2:

2013-12-13T22:04:40+01:00

Re: Prawa autorskie z perspektywy użytkownika

Słusznie prawisz Hardy. :-)

Return to WinUAE