ccwrc wrote:O co dyskusja? Takie pozycje (na różne martwe platformy) przeznaczone są tylko i wyłącznie dla kolekcjonerów. Ci, którzy nie kupują korzystają z wersji freeware (np. na emulatorze dla małego atari) a ci którzy kupują są świadomi, że 200zł to grosze uwzględniając koszt produkcji, prawa autorskie (+ ew. konwersja), podatki, koszt magazynowania i ew. strat, koszt prowadzenia działalności gospodarczej i... To co najważniejsze na tym rynku: BARDZO MAŁA ILOŚĆ SPRZEDANYCH SZTUK.
Zdziwienie? Niestety im mniejsza ilość sprzedanych egzemplarzy tym koszt jest wyższy. Za pewne rzeczy koszt jest stały liczony w setkach lub tysiącach.
Samo trywialne opakowanie to koszt niby niski. Pod warunkiem, że zamówi się ich min. 500 sztuk

Podzielam zdanie @piotrekw.
Logiczne dla mnie było dotychczas, że produkcje na martwą platformę, która obecnie żyje wyłącznie z powodu sentymentu obecnej generacji "boomerów" tworzone winny być bardziej w kulcie "demosceny", gdzie ktoś mając sporo wolnego czasu zdecydował się dla frajdy pokodzić czy też z chęci udowodnienia czegoś światu, a nie z myślą o potencjalnym zysku. Zysk w tym przypadku powinien mieć drugorzędne, wręcz trzeciorzędne znaczenie i powinien być traktowany jako efekt uboczny, a nie główny cel w tym przypadku.
Nieporozumieniem dla mnie jest tworzenie gry na martwą platformę, mając jako główny powód realizacji zysk, a nie zwykłą frajdę.
Jedyny logiczny powód jaki widzę, że "producent" zdecydował się podjęcia stworzenia gry na martwą platformę dla zysku jest próba żerowania na sentymencie - tak samo jak żerują obecne cwaniaczki, które skupiły Amigi i resztę stuffu z rynku wtórnego, a teraz wystawiają po cenie z księżyca licząc, że znajdzie się pasjonata i mamy efekt kuli śnieżnej, gdzie za moment za Amigę 1200 w dobrym stanie trzeba będzie uiścić kwotę 12 tys. PLN.
Żerowanie o tyle ułatwione, bo na martwej platformie "producent" dostaje fory, ponieważ jest mniej amatorów pchających się do zabawy w robieniu gierek i nawet największy gniot ma szansę zaistnieć.
W zalewie gier indie na obecne platformy, omawiany tytuł zbyty zostałby lekceważącym prychnięciem, a po spojrzeniu na wycenę produkcji - nastąpiłaby refleksja, czy "producent" nie zamienił głowy z dup...
ccwrc wrote:Edit: cofam część tego co napisałem. Yoomp! (to oryginalny atarowski tytuł) na Amigę to nie konwersja, to całkowicie nowa produkcja z genialną muzyką idealnie oddającą teledyskowy klimat gry.
